Rynki akcji w USA przyjmują taki scenariusz z większym optymizmem. Program Trumpa kojarzony jest z większymi ukłonami w stronę korporacji m.in. poprzez cięcia podatków. Zmniejszenie opodatkowania i regulacji najprawdopodobniej pozytywnie wpłynie na wyniki spółek, co przejawia się ostatnimi wzrostami, jakie widzimy na amerykańskim rynku. Mocno rośną także przewidywania inwestorów dotyczące obniżek stóp procentowych przez Fed. Pewną kontrą do tego nastawienia były dzisiejsze dane odnośnie sprzedaży detalicznej. Okazały się one lepsze niż przewidywano, co może rzucić nieco cienia na przekonanie o słabnącej gospodarce i konieczności przyspieszenia obniżek stóp. Warto jednak pamiętać, że w przypadku Fedu najważniejszym czynnikiem pozostaje kwestia stłumienia inflacji. Jeżeli inflacja stabilnie przybliży się do celu inflacyjnego, a jednocześnie gospodarka nie popadnie w recesję, będzie można mówić o pełnym spełnieniu scenariusza “miękkiego lądowania”, które dla rynków akcji jest najlepszym możliwym rozwiązaniem. Stąd na indeksach amerykańskiej giełdy widzimy dziś pozytywne reakcje na dane ze sprzedaży z S&P500 lekko rosnącym (+0,2%) oraz indeksem Russell 2000 wybijającym nowe tegoroczne szczyty. 

Na polskim rynku widać natomiast mocną korektę. WIG traci dziś prawie 3%, WIG20 notuje równie mocną przecenę, a indeksy mniejszych spółek również tracą powyżej 1,5%. Takie spadki nie mają odzwierciedlenia w konkretnym pogorszeniu się perspektyw naszej gospodarki lub jednoznacznym wydarzeniu. Wydaje się, że obecne przeceny mają wielorakie składowe. Z jednej strony mamy do czynienia z dużym spadkiem rentowności polskich obligacji, stąd możliwa korekta może wynikać z przesunięcia się kapitału z rynku akcji na rynek obligacji. Dodatkowo, spadki mogą być wzmocnione negatywnym sentymentem w Europie, jaki wywołał wzrost prawdopodobieństwa zwycięstwa Trumpa. Jego ochronne zapędy dotyczące potencjalnych ceł mogą negatywnie odbić się na Europejskim handlu, dla którego USA są kluczowym rynkiem. Warto też pamiętać o tym, że polski rynek ma wciąż za sobą bardzo udany miesiąc, który przybliża notowania indeksów do lokalnych szczytów, co zwykle otwiera drogę do potencjalnych przecen wzmocnionych chęcią realizacji zysków.  

Zza oceanu dziś napłynęły kolejne wyniki banków. Tym razem wyniki za 2Q24 pokazały m.in. Bank of America oraz Morgan Stanley. Wyniki potwierdzają trwający wśród największych banków trend mocnego wzmocnienia przychodów dzięki rosnącemu segmentowi bankowości inwestycyjnej, a także spadających wyników odsetkowych. Rosnące zapotrzebowanie na wzrost oprocentowania depozytów wraz z większą konwersją klientów na wyżej oprocentowane depozyty zwiększa koszty banków z tytułu odsetek, tym samym zmniejszając ich dotychczasowe nadzwyczajnie wysokie zyski w tym segmencie. Zarówno wyniki Bank of America, jak i Morgan Stanley zostały finalnie pozytywnie wycenione przez rynek. Co ciekawe, w przypadku drugiego banku mieliśmy do czynienia z podobną sytuacją, co na kursach JPMorgan oraz Wells Fargo. Po słabszym otwarciu kurs w dalszej części sesji zyskuje.