Gdy ponad dwa miesiące temu pisałem felieton w tym miejscu, WIG20 był na poziomie około 2000, a dzisiaj jest 10 proc. wyżej. Co się zmieniło od tego czasu? Dwie główne rzeczy nasuwają się od razu – w wyborach koalicja demokratyczna zdobyła większość głosów, a w USA pojawiły się lepsze od oczekiwań dane wskazujące na łagodzenie presji inflacyjnej. W Polsce w spółkach mamy wysyp wyników kwartalnych, które prezentują mieszany obraz gospodarki – z jednej strony wyniki finansowe szeroko pojętego przemysłu są pod presją, z drugiej strony nieźle radzą sobie biznesy konsumenckie – handel i usługi, a banki korzystają na wyższych stopach procentowych, przez co ich inne obciążenia są mniej widoczne. W tym miejscu dochodzimy do odwiecznego pytania: w którą stronę podąży rynek? Prognozy PKB w Polsce na przyszły rok wskazują, że gospodarka mocno odbije w przyszłym roku i rynek to prawdopodobnie zdyskontował częściowo albo w całości. Z drugiej strony sytuacja makro na świecie nie jest jednoznaczna – w Niemczech PKB ma wzrosnąć w 2024 r. w porównaniu ze spadkiem w br., a w USA wzrost ma być wolniejszy w przyszłym roku. Na koniec podsumuję te rozważania jednym zdaniem – kibicuję rynkowi, aby rósł w kolejnych miesiącach i kwartałach z jedynie niewielkimi korektami, a czy tak będzie – czas pokaże.