Trudno znaleźć uzasadnienie dla tak radykalnej decyzji banku wobec problemów z przeszło 10% inflacją i uporczywą presją cenową w strefie euro, przy braku jednoznacznych wskazówek sugerujących kryzys gospodarczy czy trwające załamanie popytu. Obniżka stóp o 75 pb. nie jest 'standardowym' ruchem dla NBP w ujęciu historycznym,a brak wyraźnego kryzysu w Polsce czyni ją tym bardziej niezrozumiałą. Bezrobocie w kraju należy do najniższych w Europie, co w połączeniu z niższymi stopami procentowymi może z pewnością sprzyjać rosnącej presji cenowej. RPP upewnia się jednak, że dezinflacja się rozpoczęła i trwać będzie nadal. Przy niższych stopach procentowych ewentualne zaskoczenie w przeciwnym do prognoz RPP scenariuszu może kosztować konsumentów bardzo dużo.

Pytanie na które prawdopodobnie jutro prof. Adam Glapiński nie udzieli jednoznacznej odpowiedzi jest czy polski bank centralny przyjął stanowisko większej tolerancji do inflacji, czy może jest to wyłącznie 'zabieg na żywym organiźmie' który ma sprawdzić reakcję konsumentów, cen ale przede wszystkim oczekiwań inflacyjnych w Polsce. Utrzymywanie inflacji pod kontrolą oznacza niższe wpływy do budżetu zatem obawy niektórych budzi to, czy dzisiejsza decyzja jest wyłącznie jednorazowym ruchem RPP czy może elementem szerszej polityki banku centralnego, który przyjmie większą tolerancję do inflacji (wyższe wpływy do budżetu).

Akcje polskich banków stały się pierwszą ofiarą decyzji RPP, WIG-Banki stracił dziś ponad 4% ale walory niektórych banków zniżkowały bardziej m.in. Alioru, Banku PEKAO czy PKO BP. Wyraźną słabość rynku akcji obserwujemy także za oceanem gdzie mocno zyskuje dolar, wysysający z Wall Street bycze momentum. Nasdaq 100 notuje dziś ponad 0,8% wyprzedaż przy 0,7% zniżce S&P500. Odczyt ISM sektora usług w USA okazał się mocniejszy od prognoz, wyniósł 54,5 wobec 52,5 prognoz i 52,7 poprzednio. Odczyt jest oczywiście dobry dla dolara ponieważ sugeruje, że presja cenowa w mocnych usługach może się utrwalać co wymagałoby dodatkowych działań ze strony Fedu.

Wskaźnik ISM rynku pracy wypadł na poziomie 54,7 wobec 50,7 poprzednio, a indeks cen wzrósł do 58,9 wobec 58,6 poprzednio, przy sporym wzroście nowych zamówień. Powyższe, mocne dane z USA słusznie budzą obawy o kolejną odsłonę 'kampanii podwyżek stóp' w Fed, który może nie chcieć ryzykować utrudnionej walki z inflacją sektora usług i podnieść stopy zawczasu - zwłaszcza w kontekście wzrostu cen ropy, którą wsparły przedłużone do grudnia cięcia produkcji OPEC+. W czasie gdy inwestorzy obawiają się ze strony Fed dodatkowych działań, RPP tnie stopy o 75 pb i poważne pytanie brzmi, czy przyszłej jesieni nie będzie musiał ponownie ich podnosić?

Eryk Szmyd Analityk rynków finansowych XTB