Po wczorajszej udanej sesji za oceanem inwestorzy mogli mieć nadzieję, że polskie indeksy otworzą się na zielono. Nic bardziej mylnego. Od początku dnia tracą one na wartości chociaż skala przeceny nie jest zbyt duża. Dodatkowo towarzyszą jej niezbyt imponujące obroty. Tym samym wydarzenia na polskiej giełdzie nie odbiegają znacząco od tego co dzieje się na rynkach zachodnich. DAX oscyluje w rejonach wczorajszego zamknięcia, francuski CAC40 traci blisko 0,4 proc. Gorzej radzi sobie rynek węgierski, który jest na minusie blisko 0,8 proc.
Wśród największych polskich spółek próżno szukać tych które dawałyby inwestorom choćby procentowy zysk. Najwięcej zyskują walory Banku Handlowego - prawie 0,5 proc. oraz BRE Bank – 0,3 proc. Ten ostatni opublikował dziś wyniki za I kwartał. Skonsolidowany zysk netto wzrósł o prawie 100 proc. do 229,7 mln zł. Wynik ten jest jednak zgodny z wcześniejszymi oczekiwaniami analityków.
Na drugim biegunie znajduje się inna spółka z branży bankowej. Bank Pekao traci na wartości ponad 1 proc. i za jego akcje zapłacić 174,5 zł. Na szerokim rynku najlepiej radzą sobie walory Jago, które zyskują prawie 10 proc. Udany dzień mają także akcjonariusze Pepees oraz Sfinksa, których akcje drożeją o ok. 5 proc.
Umacnia się również polska waluta szczególnie wobec dolara jest to ok. 0,4 proc. Niewielkie zmiany występują na parze EUR/PLN. Złoty umacnia się wobec europejskiej waluty o zaledwie 0,02 proc.
Poranek nie wniósł więc znaczących zmian do obrazu rynku. Nieco ciekawiej może zrobić się dopiero po publikacji danych makro z Eurolandu oraz Stanów Zjednoczonych. Z racje jednak, że przed nami kolejny długi weekend analitycy nie oczekują zbyt dużych wahań cen akcji.