Niekorzystne informacje z piątku negatywnie wpłynęły na nastroje inwestorów na Starym Kontynencie. W piątek niepokoiły informacje o tym, że pomoc dla Grecji zostanie zablokowana w niemieckim parlamencie, jeśli Grecy będą chcieli renegocjować dotychczasowe ustalenia.
Przecenę spotęgowały doniesienia z Hiszpanii – region Walencji poinformował, że będzie ubiegał się o pomoc rządu, gdyż istnieje ryzyko niedotrzymania zobowiązań finansowych. W poniedziałek ponownie pojawiają się obawy, czy Grecja będzie w stanie wypełnić zobowiązania wynikające z pakietu pomocowego. Giełda w Atenach traci około 14.00 nieco ponad 7 proc. Czerwono jest również na innych europejskich rynkach.
Z tego trendu nie wyłamała się również giełda w Warszawie. WIG20 rozpoczął notowania na blisko 1,5-proc. minusie. WIG tracił natomiast na otwarciu sesji 1,1 proc. Potem było tylko gorzej. Szał wyprzedaży opanował inwestorów nad Wisłą. Kwadrans po 14.00 WIG20 tracił już 2,7 proc., a WIG 2,4 proc. W gronie dwudziestu największych i najbardziej płynnych spółek przed spadkami po południu nie udaje się obronić żadnej firmie. Lepiej nie jest też w gronie pozostałych spółek.
Po południu drożeją akcje zaledwie około 50 firm spośród 434 notowanych. Nieźle radzą sobie m. in. papiery Polimeksu-Mostostalu, które przy wysokich obrotach zyskują 8,1 proc. Rynek czeka na decyzję Krajowej Izby Odwoławczej, która miała zadecydować w poniedziałek, czy warte 6,3 mld zł zlecenie na budowę bloku energetycznego w Elektrowni Kozienice trafi do konsorcjum z udziałem tej spółki. Zamawiający wybrał tę ofertę. Od wyniku przetargu odwołało się jednak konsorcjum firm z Chin. Na drugim biegunie znajdują się papiery Reinholdu, które tracą 15,7 proc.