W ujęciu krótkoterminowym DAX kontynuuje falę zwyżek, która zaczęła się pod koniec sierpnia, gdy notowania przetestowały linię średniej kroczącej z 200 sesji. W ciągu niecałych dwóch miesięcy indeks pokonał dystans 1000 pkt, przebił granicę 13 000 pkt i wyznaczył dziś historyczny rekord.
W ujęciu długoterminowym jest to sygnał kontynuacji hossy, która trwa od marca 2009 r. I choć lokalnie rynek jest w fazie wykupienia, na co wskazują wysokie poziomy MACD i RSI, to uzasadnione jest oczekiwanie kolejnych rekordów we Frankfurcie.
Wynika to nie tylko z korzystnego, długoterminowego układu kresek, ale także z historycznych statystyk dla IV kwartału. Są one dla niemieckiego DAXa imponujące. Od 1990 r. kurs tego indeksu zmieniał się w ostatnich trzech miesiącach roku średnio o +7,6 proc. Co jednak istotniejsze - odsetek wzrostowych kwartałów sięga aż 85 proc. Oznacza to, że na 27 ostatnich lat tylko w czterech DAX kończył IV kwartał pod kreską. Tracił wtedy średnio tylko 6,8 proc., co wydaje się małym wymiarem kary, gdy zestawimy to ze średnią zwyżką podczas wzrostowych okresów sięgającą 10,1 proc.
Wygląda więc na to, że środowy rekord idealnie wpisuje się w byczą historię DAXa. Statystyki sugerują, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo poprawienia dzisiejszego rekordu. Od początku miesiąca indeks zyskał tylko 1,8 proc., więc do średniej na poziomie 7,6 proc. trochę jeszcze brakuje.