Kolejny spór spółek z ministerstwem o rynek mocy

Spółki apelują o zmiany w ustawie o rynku mocy, który wymaga przeglądu. Resort klimatu zapewnia, że dokona go na czas, ale teraz skupia się na zmianach parametrów najbliższej aukcji. A te również budzą kontrowersje.

Publikacja: 26.07.2024 06:00

Kolejny spór spółek z ministerstwem o rynek mocy

Foto: Adobe Stock

Zapisy ustawy o rynku mocy zobowiązują Radę Ministrów do oceny funkcjonowania tego rynku i sytuacji w systemie elektroenergetycznym najpóźniej w 2024 r. Będzie to tzw. duża zmiana w rynku mocy. Przypomnijmy, że rynek mocy to rodzaj wsparcia dla energetyki, które miało dać impuls do budowy nowych mocy wytwórczych i utrzymania obecnych elektrowni w gotowości do pracy. W ramach rynku organizowane są cykliczne aukcje, a operatorem tego rynku są Polskie Sieci Elektroenergetyczne. Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapewnia nas, że podsumowanie dotychczasowego działania rynku mocy nastąpi do końca tego roku.

Jak wskazuje Polska Grupa Energetyczna, przegląd rynku mocy to dobry moment na wprowadzenie zmian, które mogłyby w jeszcze większym stopniu pobudzić inwestycje w nowe moce. – Dobrym rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie możliwości zawierania kontraktów z wyprzedzeniem większym niż pięć lat, aby umożliwić udział w aukcji jednostkom, których czas budowy jest dłuższy – podkreśla spółka. Dostrzega również pewną nierównowagę w traktowaniu dostawców mocy krajowych i zagranicznych – na niekorzyść tych pierwszych – która jej zdaniem w przyszłych regulacjach mogłaby zostać zniwelowana.

6,1 mld zł

– to szacowany koszt rynku mocy w 2024 r. W 2023 r. było to 5,3 mld zł – mówią dane URE. Projekt przewidziany jest na lata 2016–2046

Swoje propozycje dotyczące „dużej zmiany” mają eksperci. – Rynek mocy przez ostatnie lata pozwalał na utrzymanie dotychczasowych jednostek wytwórczych w systemie energetycznym. Nowych inwestycji pojawiło się jednak zbyt mało, co jest obecnie coraz większym problemem – wskazuje Aleksandra Gawlikowska-Fyk, dyrektorka programu Elektroenergetyka w think tanku Forum Energii. Aby nowe instalacje mogły korzystać z tego wsparcia po 2025 r., będą musiały spełniać limity emisji na poziomie 550 kg CO2 na 1 MWh, a zakres gwarantujących to technologii jest ograniczony. Mogą to być moce gazowe (nie tylko na gaz kopalny), magazyny energii, elektrownie wodne, a także tzw. usługi DSR, które oznaczają nie dostarczanie mocy wytwórczych, lecz redukcję zapotrzebowania. – Obecnie trwa dyskusja o magazynach, które są bardzo potrzebne, ale po kilku godzinach się rozładowują. Współczynnik wykorzystania mocy tych magazynów jest na początku duży, ale z czasem bardzo szybko maleje. Stąd wynika różnica zdań między spółkami a operatorem, który uważa, że stawianie głównie na magazyny energii może być ryzykowne. Nie pokryją one bowiem braku mocy w dłuższych okresach. Potrzebujemy więc miksu różnych technologii – podkreśla nasza rozmówczyni.

Czytaj więcej

Jedna elektrownia atomowa jest pewna. Czy będą kolejne?

Obecny rynek mocy trzeba przeanalizować także pod kątem innych zmian, np. większego zróżnicowania okresu aukcyjnego przed uruchomieniem inwestycji. Teraz jest to pięć lat. – Biorąc pod uwagę budowę SMR (małe, modułowe reaktory jądrowe – red.) czy elektrowni szczytowo-pompowych, warto rozważyć wydłużenie tego okresu. Kolejną propozycją jest zaktywizowanie ciepłownictwa, dla którego korzystniejsze mogą być częstsze aukcje. Inne propozycje to m.in. obniżenie minimalnej mocy dla instalacji z 2 do 1 MW, zróżnicowanie kar, które mogą być blokujące dla małych dostawców mocy, czy możliwość zgłaszania do aukcji rynku mocy instalacji hybrydowych i ustalenie współczynników wykorzystania mocy dla całego portfelu technologii – wylicza Gawlikowska-Fyk.

Jej zdaniem na rynek mocy trzeba patrzeć jak na jeden z elementów całego rynku energii, a więc i źródła przychodów dla nowych inwestycji. Jeśli różne technologie będą mogły zarabiać na różnych rynkach, np. także na rynku bilansującym, to rynek mocy nie będzie nadmiernie wynagradzał inwestycji. – W innym wypadku klient zapłaci więcej niż powinien. Opłata mocowa w rachunku za energię pozostanie z nami jednak na długo. Jest to średnio 6 proc. naszego rachunku za energię i pewnie w kolejnych latach tak pozostanie – uważa ekspertka.

Nim nastąpią „duże” zmiany w rynku mocy, branżę czeka mniejsza, ale równie ważna zmiana w aukcji dotyczącej dostaw w 2029 r. Resort klimatu pracuje bowiem nad projektem rozporządzenia ds. parametrów aukcji głównej dla roku dostaw 2029 oraz parametrów aukcji dodatkowych dla roku dostaw 2026. Ministerstwo określiło, że zapotrzebowanie na moc w aukcji głównej wyniesie 5424 MW dla dostaw mocy gotowych do produkcji prądu na polecenie PSE w 2029 r., która odbędzie się w tym roku.

I tu pojawia się spór. Ministerstwo Aktywów Państwowych oraz spółki chcą bowiem, żeby zapotrzebowanie na moc w aukcji głównej dla roku 2029 wyniosło 9000 MW. W ocenie Tauronu zaproponowany przez resort poziom zapotrzebowania na moc (tzw. PZM) jest niewystarczający do pokrycia zadeklarowanego przez PSE zapotrzebowania. – Jak wskazano w uzasadnieniu do projektu rozporządzenia, PZM obniżono o moce wysokoemisyjne (węglowe) i założono, że moce te nadal będą funkcjonować poza rynkiem mocy, co nie jest oczywiste bez dodatkowego ich wsparcia – informuje Tauron. Zdaniem spółki aukcje z lat poprzednich pokazały, że ten system wsparcia potrafi wygenerować nowe stabilne moce i zachęca do modernizacji już istniejących jednostek. – PZM na rok dostaw 2029 jest w takiej wysokości, jaką pokrywają moce jednostek istniejących oraz zagranicznych z lat poprzednich. Przedstawiony PZM nie uwzględnia zapotrzebowania dla nowych mocy, które potencjalnie mogłyby zostać zakontraktowane w aukcji głównej na rok dostaw 2029 – alarmuje Tauron.

Inne uwagi ma Enea, która wskazuje, że wskazane może być podniesienie współczynnika korekcyjnego dla magazynów energii. – Dyskusja na temat poziomu współczynnika korekcyjnego dla magazynów energii, planowanego na tegoroczną aukcję na 2029 r., wskazuje, że zasadne byłoby wprowadzenie zmian pozwalających na budowę nowych mocy w różnych technologiach – dodaje Enea.

Mimo takich uwag spółek resort klimatu nie zmienił ani rozmiarów zapotrzebowania, ani też współczynnika dla magazynów energii. Rozporządzenie trafiło zaś przed komisję prawniczą KPRM.

Energetyka
Poprzedni zarząd PGE bez absolutorium. Zaszkodziła kampania informacyjna
Materiał Promocyjny
Financial Controlling Summit
Energetyka
Jedna elektrownia atomowa jest pewna. Czy będą kolejne?
Energetyka
ML System z nadzieją na większy zbyt
Energetyka
Spór rządu z energetykami o magazyny energii. Inwestycje pod znakiem zapytania
Energetyka
Były zarząd Enei bez absolutorium
Energetyka
Resorty odpowiedzialne za energetykę krytykują projekt ministerstwa finansów