Rząd przyjął uchwałę w sprawie sposobu obliczania limitu ceny. To rozwiązanie polegające na określeniu sposobu obliczania limitu ceny za energię elektryczną przez wytwórców tej energii. „Obecnie wysokie ceny energii elektrycznej generują znaczące (niewspółmierne) zyski finansowe dla niektórych wytwórców i przedsiębiorstw obrotu. Stanowi to duże obciążenie dla gospodarstw domowych, małych i średnich przedsiębiorstw oraz przemysłu, a w dłuższej perspektywie może spowodować znaczące szkody społeczne i gospodarcze.” – czytamy w uzasadnieniu do decyzji rządu.
Rozporządzenie ustala taki sposób obliczenia limitów cen, które „będą pokrywały uzasadnione koszty uczestników rynku, a także zachowały zachęty inwestycyjne. ”Jednak aby tak się stało spółki musiałby elektroenergetyczne musiałyby mieć choćby „godziwą marże”. Tej jednak – jak się dowiadujemy – nie będzie. – Zyski ponad koszty produkcji będą bliskie zeru – słyszymy ze źródeł rządowych. „Efektem będzie minimalizowanie negatywnych efektów wysokich cen energii elektrycznej poprzez redystrybucję uzyskanych środków do odbiorców końcowych.” – argumentuje w oficjalnym komunikacie rząd.
Ma to pośrednio przełożyć się na mechanizm może wpływać na obniżenie cen energii elektrycznej na rynku hurtowym.
Czytaj więcej
Do końca 2030 r. będziemy podłączać do sieci 52 GW mocy z OZE. To nawet 50 proc. naszego zapotrzebowania na energię – mówi „Parkietowi” Rafał Gawin, prezes URE.
Nowe przepisy będą dotyczyć podmiotów, które muszą przekazywać odpis na rachunek Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny. Chodzi o wytwórców energii elektrycznej oraz przedsiębiorstwa energetyczne, które wykonują działalność gospodarczą dotyczącą obrotu energią elektryczną. Ustalenie bardzo niskich poziomów cen maksymalnych będzie oznaczać, że spółki będą występować do Funduszu o wysokie poziomy rekompensat albowiem realne koszty produkcji energii mogą być dalece wyższe od cen maksymalnych.