W grupie kapitałowej Azoty relacje na linii zarząd–związkowcy, a nawet pomiędzy poszczególnymi organizacjami związkowymi są coraz bardziej napięte. Dziś największa uwaga skupia się na tych mających miejsce w zależnych Zakładach Azotowych Puławy. To jedyna z czterech kluczowych firm tworzących koncern, w której do dziś nie zawarto porozumienia o zawieszeniu wybranych kosztochłonnych postanowień zakładowego układu zbiorowego pracy (ZUZP). W efekcie zarząd ZA Puławy zagroził wypowiedzeniem dokumentu zawartego jeszcze 22 marca 2006 r. Na poniedziałek zaprosił jednak związkowców na rokowania. Do chwili zamknięcia tego numeru „Parkietu” ich efekt nie był znany. Z drugiej strony nie ulega wątpliwości, że rozmowy ze związkowcami są bardzo trudne. Ci już kilka dni temu na piśmie zgłosili istotne zastrzeżenia do działań podejmowanych przez zarząd.
W Puławach związkowcy domagają się odpowiedzi na liczne pytania
Związkowcy czterech organizacji przede wszystkim zaznaczyli, że zamiar wypowiedzenia ZUZP jest niezgodny z postanowieniami tego dokumentu. Nie zgadzają się też z uzasadnieniem mówiącym, że taki ruch jest konieczny ze względu na: „brak należytej i efektywnej relacji władz spółki na występujące od połowy 2022 r. problemy rynkowe, a następnie finansowe”. Według związkowców to próba przeniesienia odpowiedzialności za zarządzanie spółką na pracowników. Wreszcie podają, że dotychczas nie było żadnych negocjacji na temat ZUZP, a jedynie monolog ze strony przedstawicieli zarządu ZA Puławy. Co więcej, na żadne z zadanych na piśmie pytań, kluczowych dla podjęcia właściwych decyzji, związkowcy nie uzyskali odpowiedzi.
W kontekście ostatniej z tych spraw, związkowcy z NSZZ Solidarność zwrócili się do Piotra Kruka i Tomasza Ogrodnika, dwóch członków rady nadzorczej ZA Puławy powołanych przez pracowników, o zadanie zarządowi spółki kilkunastu pytań. Dotyczą one m.in. kwestii faktycznego zadłużenia całej grupy Azoty, jak i samej puławskiej spółki, wskazania ilości osób awansowanych w nowej strukturze organizacyjnej firmy, zarobków osób zajmujących kierownicze stanowiska, nabycia praw emerytalnych przez pracowników i praw do nagrody jubileuszowej. Związkowcy chcą też wiedzieć, jaki wpływ na instalacje i zatrudnienie w spółce będzie miał import amoniaku, kiedy zostanie uruchomiona produkcja melaminy, czy możliwe jest kupowanie gazu po cenach niższych niż rynkowe oraz w jakiej wysokości powinno być cło na nawozy w UE, aby produkcja koncernu była konkurencyjna.
Kilka dni temu związkowcy z ZA Puławy wystosowali też pismo do premiera Donalda Tuska. Zauważają w nim, że sytuacja w spółce jest dramatyczna m.in. za sprawą działań poprzednich zarządów oraz niekontrolowanego importu rosyjskich nawozów i importu tworzyw sztucznych nieobciążonych kosztami klimatycznymi. W efekcie domagają się od premiera interwencji, również ze względu na działania nowego szefostwa spółki. „Obecne działania zarządu ZA Puławy, który planuje oszczędzanie na wykwalifikowanej kadrze pracowniczej poprzez wypowiadanie ZUZP, doprowadzi do nieodwracalnej degradacji przedsiębiorstwa. Zatrudnianie ludzi z zewnątrz za niebotyczne dla zwykłych pracowników pensje dodatkowo demoralizuje załogę” – napisali związkowcy.
W Tarnowie pojawiły się oskarżenia o kapitulację
Negocjacje w sprawie świadczeń pracowniczych prowadzone pomiędzy zarządem ZA Puławy a tamtejszymi związkowcami mogą być też niezwykle trudne z powodu tego, co zaszło w tarnowskich Azotach po zawarciu porozumienia o zawieszeniu ZUZP w tamtejszej spółce. Chodzi o działania NSZZ Solidarność, który oskarżył pozostałe trzy organizacje m.in. o to, że „mimo wcześniejszego uzgodnionego stanowiska ze wszystkimi organizacjami związkowymi działającymi w spółce dowiedzieliśmy się, że ZZPRC, AZZ oraz OPZZ skapitulowały. W imię niejasnych korzyści gotowe były poświęcić pracowników, podpisując porozumienie, które miało zawiesić na długi okres dodatki za lata pracy i nagrodę jubileuszową”. W rezultacie „oskarżeni” wezwali NSZZ Solidarność do zaprzestania naruszania dóbr osobistych poprzez usunięcie zamieszczonych w internecie opinii i zamieszczenia odpowiednich przeprosin zgodnie z zaproponowaną przez nich treścią. W przypadku niespełnienia tych żądań zagrozili skierowaniem sprawy na drogę sądową.