Rząd przyjął propozycję objęcia podatkiem dochodowym spółek komandytowych (SK) i komandytowo-akcyjnych (SKA). Szczególnie chętnie korzystają z nich deweloperzy, co wynika m.in. ze specyfiki ich projektów. – Na początku generują one koszty, a przychody pojawiają się później. Dzięki zastosowaniu omawianego typu spółek następuje kompensata zysków i strat poszczególnych firm. W przeciwnym wypadku kompensaty by nie było, gdyż podatki trzeba byłoby płacić z poziomu każdej spółki – tłumaczy Grzegorz Szysz, menedżer w Grant Thornton.
Jego zdaniem zmiana przepisów sprawi, że wzrośnie efektywna stopa opodatkowania. – Niektóre firmy z grupy mogą generować zyski, a inne straty. Może się okazać np. tak, że łączne zyski wyniosą 10 mln zł, a zapłacony od nich podatek sięgnie 5 mln zł – przyznaje. Czy można temu zaradzić?
Dostępne alternatywy
Szysz informuje, że po pierwsze można się spodziewać zmiany systemu rozliczeń między spółkami celowymi, które zwykle nie mają pracowników, a spółką holdingową, która świadczy usługi na ich rzecz. – Przykładowo na większą skalę stosowane mogą być płatności określone jako procent zysków ze sprzedaży. Niekiedy może to ułatwić dopasowanie płatności podatków do rzeczywistych wyników. W przeciwnym wypadku grupa może mieć wynik bliski zera, a mimo to podatki płacone z poziomu poszczególnych spółek mogą okazać się wysokie – mówi. Informuje, że metodą na ograniczenie podatków jest też zastosowanie podatkowych grup kapitałowych, choć warunki ich powstania są restrykcyjne. – Deweloperzy mają też możliwość wykreowania tarcz podatkowych na bazie przedsiębiorstw i aktywów, które posiadają. Dzięki temu przynajmniej ograniczą problem. W grę wchodzi ponadto wykorzystanie spółek jawnych w ramach struktur opartych na funduszach inwestycyjnych i podmiotach zagranicznych – wylicza.
Co zrobią deweloperzy?
Dariusz Pawlukowicz, członek zarządu Vantage Development, podkreśla, że główną korzyścią ze stosowania struktur opartych na SKA była możliwość rozliczania na bieżąco wszystkich przychodów i kosztów podatkowych na poziomie podmiotu dominującego, co pozwalało stworzyć namiastkę grupy podatkowej, a po wyroku NSA i interpretacji MF struktura dawała możliwość wyboru momentu zapłaty podatku, bo to akcjonariusz decydował o momencie wypłaty dywidendy.
– W naszej ocenie proponowana zmiana będzie miała wpływ na terminy płatności podatków i zmniejszy możliwość elastycznego nimi zarządzania, ale w długim okresie nie powinna istotnie wpłynąć na nasze wyniki – mówi. – Dlatego nie planujemy radykalnych ruchów, a raczej stopniowe odchodzenie od struktur spółek osobowych na rzecz kapitałowych. W zależności od tego, czy i w jakim kształcie przepisy wejdą w życie, działania te będziemy realizować poprzez naturalną wymianę spółek lub ich przekształcenia – dodaje.