W czerwcu produkcja budowlano-montażowa wzrosła o 4,4 proc. rok do roku, podczas gdy ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści spodziewali się 7-proc. zwyżki. W skali całego półrocza notowany jest 2,8-proc. spadek.
Koszty tylko w górę
– Dane na temat dynamiki budownictwa w czerwcu oceniamy jako umiarkowanie pozytywne. Ponad 4-proc. zwyżki rok do roku notowane już drugi miesiąc z rzędu są dobrym prognostykiem na II półrocze, szczególnie że trwający już III kwartał cechować się będzie niską bazą porównawczą – mówi Bartłomiej Sosna, ekspert rynku budowlanego w firmie Spectis. Zwraca uwagę na strukturę rynku. – Za szybki powrót budownictwa na ścieżkę zwyżek odpowiadają głównie firmy zaklasyfikowane do robót budowlanych specjalistycznych, w której to grupie dominują roboty w zakresie różnego rodzaju instalacji oraz wykończeniowe. Po 19-proc. wzroście w maju te firmy w czerwcu zanotowały 18,3-proc. zwyżkę – podkreśla. Mizernie wypadły główne silniki. Kubaturówka zaliczyła w maju 6-proc. spadek, a w czerwcu – 0,3-proc. Produkcja budowlano-montażowa w przypadku infrastruktury co prawda zaliczyła w maju wzrost o 4,7 proc., ale w czerwcu już tylko 0,4 proc.
– Niska dynamika budownictwa inżynieryjnego w czerwcu potwierdza nasze wcześniejsze oczekiwania, że na zapowiadane ożywienie w inwestycjach publicznych przyjdzie nam jeszcze poczekać. Jak na razie pierwsze sygnały ożywienia zauważamy w danych o liczbie ogłoszonych przetargów publicznych na roboty budowlane – mówi Sosna.
Zdaniem Szymona Jungiewicza, głównego analityka rynku budowlanego w firmie PMR, wzrost produkcji w czerwcu należy ocenić jako lekko rozczarowujący. – Potencjał rynku, szczególnie w świetle informacji o rekordowym poziomie ruchu budowlanego w budownictwie mieszkaniowym (nowo rozpoczynane budowy), jest znacznie większy. Niepokoją zawirowania na rynku materiałów budowlanych i nieprzewidywalna sytuacja pod względem ich cen, która utrudnia ofertowanie w firmach budowlanych i zwiększa ryzyko problemów finansowych w wypadku dużych inwestorów realizujących długotrwałe kontrakty infrastrukturalne – mówi Jungiewicz.