Tydzień na rynkach: Fed wciąż unika konkretów

Inwestorzy oczekiwali, że po lipcowym posiedzeniu Rezerwy Federalnej uzyskają jasny komunikat dotyczący kolejnych posunięć dotyczących polityki pieniężnej. Mimo że tak się nie stało, wykazali się sporym optymizmem, który jednak przetrwał zaledwie jeden dzień.

Publikacja: 04.08.2024 16:15

Ostatnie dni stały pod znakiem kontynuacji przeceny na warszawskim parkiecie, której druga fala rozp

Ostatnie dni stały pod znakiem kontynuacji przeceny na warszawskim parkiecie, której druga fala rozpoczęła się w połowie lipca.

Foto: Fot. M.Stelmach/mpr

Pierwszą reakcją inwestorów na pojawienie się komunikatu po środowym posiedzeniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynku był skok optymizmu na Wall Street.

Na giełdach huśtawka nastrojów

S&P 500 wzrósł tego dnia o 1,56 proc., a Nasdaq Composite skoczył w górę o 2,64 proc. Już w czwartek zwyżki te zostały niemal w całości zniwelowane. Z silnymi wahaniami indeksów mamy do czynienia już od dwóch tygodni, a spadkowa tendencja utrzymuje się trzeci tydzień z rzędu. Na nastroje silnie oddziałują nie tylko oczekiwania na sygnały z Rezerwy Federalnej, ale także informacje wynikające z raportów finansowych amerykańskich firm. W efekcie w trakcie pierwszych czterech sesji minionego tygodnia S&P 500 tracił 0,2 proc. Dow Jones zniżkował o 0,6 proc., a Nasdaq Composite o nieco ponad 0,9 proc.

Równie niespokojnie było na głównych parkietach naszego kontynentu. Do czwartku niemiecki DAX zniżkował o 1,8 proc. To już trzeci tydzień tak silnych spadków od początku II połowy roku. Na razie, mimo dużej zmienności, można mówić o rysowaniu się trendu bocznego, w ramach którego indeks oscyluje między 18 000 a 19 000 punktami, a zakres ten został „ustalony” pod koniec I połowy maja, gdy tygodniowy skok indeksu we Frankfurcie wyniósł 4,2 proc. O prawie 2 proc. zniżkował w trakcie pierwszych czterech sesji minionego tygodnia paryski CAC 40, konsekwentnie kontynuujący trend spadkowy, w efekcie którego stracił od połowy maja 10,5 proc. Biorąc pod uwagę, że w tym czasie DAX poszedł w dół o jedynie 4,2 proc., trudno sytuacji na paryskim parkiecie nie kojarzyć z wydarzeniami na francuskiej scenie politycznej. W spadkowy scenariusz nie wpisał się londyński FTSE 250, który do czwartku zwyżkował o 0,5 proc., ale zaliczył jednocześnie cofnięcie z o wiele wyższego poziomu, co może wskazywać, że wkrótce dołączy do spadkowej dwójki. Na tle głównych światowych parkietów nieźle radził sobie segment rynków wschodzących. Do czwartku MSCI Emerging Markets zniżkował o zaledwie 0,3 proc.

W kontekście spodziewanych posunięć z obszaru polityki pieniężnej warto również zwrócić uwagę na niejednoznaczne sygnały płynące z rynków długu i walutowego. Rentowność amerykańskich dziesięcioletnich obligacji skarbowych zarówno w środę, jak i w czwartek mocno zniżkowała, schodząc nieco poniżej 4 proc., do poziomu najniższego od końca stycznia. To sugeruje oczekiwanie zdecydowanego luzowania monetarnego, czyli dwóch obniżek stóp procentowych przez Fed w tym roku. Z kolei takich nadziei nie sygnalizuje umacniający się dolar, którego indeks względem głównych światowych walut co prawda zwiększył w ostatnich dniach amplitudę wahań, ale utrzymuje się nieco powyżej 104 punktów, czyli jest na podobnym poziomie od kilku tygodni. Dolar umacniał się także względem euro.

Czytaj więcej

Wraca strach przed recesją. Fed spóźniony?

Trwa letnia przecena w Warszawie

Ostatnie dni stały pod znakiem kontynuacji przeceny na warszawskim parkiecie, której druga fala rozpoczęła się w połowie lipca. Jedynie w minioną środę bykom udało się wywalczyć trochę punktów i wyprowadzić główne indeksy na niewielki plus. W trakcie pierwszych czterech sesji minionego tygodnia WIG20 zniżkował o 1,35 proc. i był to trzeci z rzędu tydzień bezdyskusyjnego panowania niedźwiedzi. Przekraczający 1,9 proc. czwartkowy spadek indeksu naszych największych spółek oznaczał testowanie istotnego technicznego wsparcia, a nawet jego symboliczne przebicie w dół. To niezbyt korzystny sygnał, ostrzegający przed negatywnym dla posiadaczy akcji rozwojem sytuacji. Wspomniana druga fala przeceny zubożyła WIG20 o 7,5 proc., a cała korekta, licząc od trzeciej dekady maja, o 8,5 proc. Biorąc pod uwagę wcześniejszy imponujący rajd, trudno mówić o dramacie, ale skala obecnego spadku może część inwestorów zacząć niepokoić, tym bardziej że tegoroczne zyski stopniały do jedynie nieco ponad 1 proc. Korektę w ostatnich dniach usiłowały powstrzymać byki operujące w segmencie średnich firm. Do czwartku mWIG40 zwyżkował o symboliczne 0,2 proc., ale obraz rynku nie jest zbyt korzystny. Próba mocniejszego ruchu w górę zakończyła się sporym czwartkowym spadkiem. W średnim terminie sytuacja wygląda nieco lepiej. Co prawda trwająca od maja korekta liczy 7,7 proc., a więc niewiele mniej niż w przypadku WIG20, ale indeks średniaków wciąż jest o prawie 7 proc. wyżej niż na początku roku. W tym horyzoncie niewiele ustępuje mu sWIG80, zwyżkujący o 6 proc. Obecna spadkowa sekwencja trwa co prawda trzeci tydzień z rzędu, ale jej dynamika wyraźnie się zmniejsza. Do czwartku indeks najmniejszych firm tracił jedynie 0,7 proc. Lipiec przyniósł spadki sWIG80 i mWIG40 sięgające 3,7–3,8 proc., a WIG20 stracił prawie 5,5 proc. Spośród indeksów branżowych najlepiej w ostatnich dniach radził sobie WIG-gry, rosnąc do czwartku o 2,6 proc. Dotarcie WIG-motoryzacja do dołków z kwietnia–czerwca ubiegłego roku najwyraźniej zmobilizowało zwolenników analizy technicznej do wygenerowania dynamicznego odbicia. Indeks do czwartku zwyżkował o 2,5 proc., co na tle spadkowego rynku można uznać za spory wyczyn. W lipcu musieli się oni jednak pogodzić z przekraczającą 10 proc. stratą. Przed zejściem pod kreskę zdołał uratować się WIG-górnictwo, rosnąc do czwartku o symboliczne 0,4 proc. Inwestorzy w pamięci mają jednak silne spadki z poprzednich dwóch tygodni. Także WIG-chemia próbował przerwać fatalną passę, zwyżkując o 0,6 proc. Najsilniejszej, sięgającej 3,3 proc., uległ w minionym tygodniu WIG-odzież. Niewiele ustępował mu WIG-leki zniżkujący o 3 proc., który w lipcu zaliczył skok przekraczający 23 proc. O 2,15 proc. w dół do czwartku szedł WIG-banki.

Surowce liczą na odreagowanie

Większość głównych surowców zarówno energetycznych, jak i metali przemysłowych ma za sobą trwającą od co najmniej dziesięciu tygodni dynamiczną falę spadkową. Ostatni dzień lipca przyniósł mocny ruch w górę, mogący sygnalizować próbę przynajmniej odreagowania przeceny. W środę notowania amerykańskiej ropy WTI zwyżkowały o ponad 4 proc., do 78 dolarów za baryłkę. To największa dzienna zwyżka w tym roku. Nie zmienia to jednak faktu, że lipiec był dla ropy bardzo słaby i przyniósł przecenę przekraczającą 4 proc. W ciągu całej trwającej od początku kwietnia fali spadkowej WTI potaniała o nieco ponad 10 proc. Środowy skok można przypisywać informacji o nadspodziewanie dużym spadku zapasów surowca w Stanach Zjednoczonych. Drugi impuls mógł mieć związek z sytuacją techniczną, bowiem notowania zbliżyły się do poziomu wsparcia na poziomie dołka z połowy czerwca. Bilans pierwszych czterech sesji minionego tygodnia wynosił dla WTI nieco ponad 1 proc. na plusie., a różnica między najniższym a najwyższym kursem sięgała 3 USD. Bardzo podobnie wygląda sytuacja w przypadku europejskiej Brent, która w środę drożała o prawie 4 proc., do nieco ponad 81 USD za baryłkę, lipiec zamykała spadkiem o prawie 4,6 proc. Tendencje na rynku gazu ziemnego są bardziej zróżnicowane. Na amerykańskiej giełdzie NYMEX trwa korekta z pierwszej połowy roku i ostatnie dni nie przynoszą w tej kwestii żadnej zmiany. Notowania surowca w pierwszej połowie tygodnia testowały techniczne wsparcie, a środowa przecena przekraczała 4 proc. Tydzień kończył się jednak nieznacznie przekraczającym 1 proc. wzrostem. Lipiec przyniósł na tym rynku spadek o ponad 21 proc., ale tu zmienność tego rzędu nie jest niczym nadzwyczajnym. W Europie ceny gazu konsekwentnie idą w górę. W Wielkiej Brytanii do czwartku surowiec drożał o ponad 8 proc., a od dołka z końca lutego aż o ponad 55 proc. Niemal identycznej skali zmiany miały miejsce w holenderskim hubie TTF.

Środowa sesja przyniosła sięgającą 2,3 proc. zwyżkę notowań kontraktów terminowych na miedź. W tym przypadku trudno zidentyfikować jakąkolwiek fundamentalną przesłankę tak zdecydowanego ruchu. Wszystko wskazuje, że zadziałało techniczne wsparcie, którego osiągnięcie skłoniło byki do podjęcia próby odreagowania wcześniejszej przeceny. Czwartek przyniósł już jednak korektę ruchu z dnia wcześniejszego i bilans pierwszych czterech sesji tygodnia ledwie wyszedł na symboliczny plus. W całym minionym miesiącu kontrakty poszły w dół o 5 proc., czyli nieznacznie mocniej niż w czerwcu. Jeszcze mocniejszy, bo sięgający 4,7 proc., skok miał miejsce w środę w przypadku palladu. I tu również wyraźnie widać techniczne przesłanki odreagowania. Pallad kończył lipiec sięgającą 5,7 proc. przeceną, przy podwyższonej zmienności. Od początku roku metal traci na wartości prawie 17 proc.

Rachuby dotyczące luzowania polityki pieniężnej w USA sprawiły, że notowania złota ustanowiły nowy historyczny rekord. W czwartek momentami za uncję trzeba było płacić nieco ponad 2506 USD. W trakcie pierwszych czterech sesji minionego tygodnia kruszec drożał o 4,7 proc. i był to największy tygodniowy wzrost od początku kwietnia. W lipcu zwyżka sięgała 5,7 proc., a licząc od początku roku aż 20,5 proc.

Analizy rynkowe
Lipiec ze sporym plusem dla obligacji i sporym minusem dla akcji
Materiał Promocyjny
Czy samochód służbowy musi być nudny?
Analizy rynkowe
Miszmasz rynków wschodzących to nie najlepszy pomysł na ten rok
Analizy rynkowe
Waluty emerging markets rozczarowują, chociaż jest szansa na poprawę sytuacji
Analizy rynkowe
Niedocenione przedsiębiorstwa na celowniku analityków
Materiał Promocyjny
Transformacja na elektromobilność otwiera wiele nowych możliwości
Analizy rynkowe
Technologiczne spółki na celowniku. Comarch to dopiero początek?
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Korekta nabiera rozpędu