Wskaźnik C/WK – sprawdził się wybiórczo

W minionym roku bardziej opłacało się inwestować w te akcje, które cechowały się umiarkowanymi wartościami wskaźników cena/wartość księgowa niż w te o najniższych wycenach. Sprawdziło się za to zalecenie, by unikać skrajnie drogich walorów

Aktualizacja: 27.02.2017 02:42 Publikacja: 14.02.2011 02:07

Wskaźnik C/WK – sprawdził się wybiórczo

Foto: GG Parkiet

Pod­czas gdy przed ty­go­dniem zaj­mo­wa­li­śmy się po­pu­lar­nym wskaź­ni­kiem ce­na/zysk (C/Z), tym ra­zem przyj­rzyj­my się in­nej me­to­dzie po­rów­ny­wa­nia atrak­cyj­no­ści ak­cji – ce­na/war­tość księ­go­wa. Oba te wskaź­ni­ki słu­żą te­mu sa­me­mu (czy­li po­szu­ki­wa­niu naj­tań­szych ak­cji), ale wy­raź­nie różnią się, je­śli cho­dzi o spo­sób, w ja­ki sta­ra­ją się to osią­gnąć. Pod­czas gdy C/Z ba­zu­je na zy­skach wy­pra­co­wy­wa­nych przez spół­ki w da­nym okre­sie (za­zwy­czaj pod uwa­gę bie­rze się ostat­nie  cztery kwar­ta­ły), to C/WK opie­ra się na su­mie te­go, co fir­my zdo­ła­ły do­tąd wy­pra­co­wać (i po­zy­skać od ak­cjo­na­riu­szy), a więc na zgro­ma­dzo­nym przez nie ma­jąt­ku. Różni­ca jest bar­dzo istot­na, bo pod­czas gdy bie­żą­ce zy­ski przed­się­biorstw po­tra­fią się moc­no wa­hać, to ma­ją­tek ja­ko kwo­ta za­zwy­czaj znacz­nie więk­sza, jest z na­tu­ry bar­dziej sta­bil­ny.

[srodtytul]Teo­re­tycz­nie spo­ro za­let[/srodtytul]

Jed­ną z kon­se­kwen­cji tych różnic jest to, że pod­czas gdy, jak pi­sa­li­śmy ty­dzień te­mu, obec­nie ogrom­na licz­ba spół­ek (bli­sko 130) w ogó­le nie ma wskaź­ni­ka C/Z (ze wzglę­du na ge­ne­ro­wa­ne przez nie stra­ty, bę­dą­ce czę­sto jesz­cze po­zo­sta­ło­ścią po kry­zy­sie), to w przy­pad­ku C/WK ta­ki pro­blem prak­tycz­nie nie ist­nie­je. Licz­ba firm, któ­re nie po­sia­da­ją do­dat­niej war­to­ści księ­go­wej (co ozna­cza, że ich dłu­gi są więk­sze od aktywów), to za­le­d­wie 10 (przy czym GPW dla te­go ro­dza­ju spół­ek po­da­je, że C/WK rów­ny jest ze­ro). In­ny­mi sło­wy, po­słu­gi­wa­nie się C/WK po­zwa­la ob­jąć ana­li­zą nie­mal ca­ły ry­nek ak­cji, a nie tyl­ko je­go wy­ci­nek, tak jak w przy­pad­ku C/Z.

Sprawdź­my, czy te za­le­ty C/WK da­wa­ły tej pro­stej me­to­dzie ana­li­zy prze­wa­gę w mi­nio­nym ro­ku pod wzglę­dem sku­tecz­no­ści. Usze­re­guj­my ak­cje spół­ek na GPW we­dług war­to­ści wskaź­ni­ka za­no­to­wa­nej w koń­cu 2009 r. i sprawdź­my, ja­kie przy­nio­sły sto­py zwro­tu w 2010 r.

Wnio­ski z ta­kie­go ba­da­nia są dość nie­jed­no­znacz­ne. Z jed­nej stro­ny, można zna­leźć spo­ro prze­ko­nu­ją­cych ar­gu­men­tów za tym, że C/WK zgod­nie z teo­rią spraw­dzał się w mi­nio­nym ro­ku w ro­li wy­znacz­ni­ka atrak­cyj­no­ści wa­lo­rów na GPW, a z dru­giej – że ustę­po­wał pod tym wzglę­dem omó­wio­ne­mu przed ty­go­dniem C/Z.

[srodtytul]Ta­nie ak­cje lep­sze niż naj­droższe...[/srodtytul]

Zacznij­my od po­zy­ty­wów. Także w przy­pad­ku C/WK spraw­dza­ła się w mi­nio­nym roku ge­ne­ral­na za­sa­da mó­wiąca, że le­piej in­we­sto­wać w ak­cje o naj­niższych wy­ce­nach niż w te naj­droższe. Do­wo­dzą te­go różno­rod­ne po­rów­na­nia. Przy­kła­do­wo, pod­czas gdy pa­pie­ry o wskaź­ni­kach C/WK na ko­niec 2009 r. po­ni­żej 1,0?(czy­li wy­ce­nia­ne po­ni­żej war­to­ści księ­go­wej, a więc teore­tycz­nie nie­do­war­to­ścio­wa­ne) da­ły za­ro­bić śred­nio 20,4 proc., to te ze wskaź­ni­kiem po­wy­żej 4,0 przy­nio­sły prze­cięt­nie za­le­d­wie 7,9 proc. zy­sku (oczy­wi­ście od tych liczb zda­rza­ły się znacz­ne od­chy­le­nia w przy­pad­ku po­szcze­gól­nych spół­ek). Z ko­lei port­fel ak­cji 20 naj­ni­żej?wy­ce­nia­nych spół­ek dał stopę zwro­tu rów­ną 18,1 proc., a 20 naj­droż­szych – już tyl­ko 10?proc.

Nie­ste­ty, fak­ty te oka­zu­ją się zde­cy­do­wa­nie nie­wy­star­cza­ją­ce do te­go, by uznać, że C/WK spraw­dzał się le­piej lub choć­by tak do­brze, jak omó­wio­ny przed ty­go­dniem C/Z. Przy­po­mnij­my, że port­fel ak­cji 20 firm o naj­niższych wskaź­ni­kach ce­na/zysk dał za­ro­bić aż 23,5 proc. (czy­li 5,4 pkt proc. wię­cej niż w przy­pad­ku C/WK), ko­szyk 20?wa­lo­rów o naj­wyższych C/Z przy­niósł zaś 15,4 proc. stra­ty (tu­taj różni­ca w po­rów­na­niu z C/WK wy­no­si rów­nież 5,4 pkt proc.).

[srodtytul]...ale gor­sze od tych o umiar­ko­wa­nych wy­ce­nach[/srodtytul]

Co praw­da jak wcze­śniej wspo­mnie­li­śmy, C/WK spraw­dzał się, je­śli cho­dzi o skraj­ne prze­dzia­ły (czy­li naj­tań­sze i naj­droższe wa­lo­ry), to już znacz­nie mniej jed­no­znacz­ne są wy­ni­ki na­szych sy­mu­la­cji, je­śli spoj­rzy­my na to, co dzia­ło się po­mię­dzy owy­mi skraj­no­ścia­mi.

Oka­zu­je się przy­kła­do­wo, że za­miast ku­po­wać ak­cje o C/WK niższym od 0,5, le­piej by­ło in­te­re­so­wać się pa­pie­ra­mi ze wskaź­ni­kiem w prze­dzia­le od 1,5 do 2,0, a więc o umiar­ko­wa­nych wy­ce­nach. Pod­czas gdy dla tej pierw­szej gru­py wa­lo­rów śred­nia sto­pa zwro­tu wy­nio­sła 21,1 proc. (a więc by­ła tyl­ko nie­co wyższa od zwyżki WIG), to w dru­gim przy­pad­ku prze­cięt­ne zy­ski się­gnę­ły aż 32,5 proc.

Wi­dać więc, że trud­no by­ło­by udo­wod­nić te­zę mó­wią­cą, że ak­cje o niższych C/WK by­ły bar­dziej atrak­cyj­ne od tych o wyż­szych wskaź­ni­kach (jak już wspo­mnie­li­śmy, te­za ta spraw­dzi­ła się je­dy­nie wy­biór­czo, w od­nie­sie­niu do naj­bar­dziej skraj­nych wy­cen).

[srodtytul]Na dłuższą me­tę mo­że być ina­czej[/srodtytul]

Czy ozna­cza to, że po­szu­ki­wa­nie atrak­cyj­nych spół­ek na ba­zie war­to­ści księ­go­wej jest zu­peł­nie nie­war­te tru­du? To był­by za­pew­ne zbyt da­le­ko idą­cy wnio­sek. To że w mi­nio­nym ro­ku gó­rą był wskaź­nik C/Z, nie zna­czy, że tak sa­mo mu­si być na dłuższą me­tę.

Jak wy­ni­ka ze wspo­mnia­nych ty­dzień te­mu ba­dań do­ty­czą­cych ryn­ku ame­ry­kań­skie­go, mi­mo że stra­te­gie opar­te na C/WK mie­wa­ją chwi­le sła­bo­ści, to jed­nak w dłu­gim okre­sie to wła­śnie one są gó­rą. W la­tach 1951–2003 śred­nia skła­da­na rocz­na sto­pa zwro­tu z port­fe­la wa­lo­rów 50 spół­ek o naj­niższych C/WK (któ­ry był prze­bu­do­wy­wa­ny na ko­niec każde­go ro­ku) wy­nio­sła 16 proc., pod­czas gdy dla ta­kiej sa­mej stra­te­gii opar­tej na C/Z zysk rów­nał się 13,8 proc. Różni­ca 2,2 pkt proc. w dłu­gim ter­mi­nie prze­kła­da się na dra­ma­tycz­ne różni­ce w wiel­ko­ści zgro­ma­dzo­ne­go ka­pi­ta­łu.

Już na po­cząt­ku wspo­mnie­li­śmy, ja­kie mo­gą być po­wo­dy więk­szej dłu­go­ter­mi­no­wej sku­tecz­no­ści C/WK – pod­czas gdy war­tość księ­go­wa jest w mia­rę sta­bil­ną wiel­ko­ścią (zwłasz­cza w od­nie­sie­niu do więk­szej gru­py spół­ek), to zy­ski po­tra­fią z kwar­ta­łu na kwar­tał pod­le­gać po­tężnym wa­ha­niom, co do­sko­na­le po­ka­za­ły za­wi­ro­wa­nia w go­spo­dar­ce z lat 2008–2010. C/WK teo­re­tycz­nie przy­naj­mniej le­piej spraw­dza się rów­nież w za­awan­so­wa­nych eta­pach hos­sy (np. w po­ło­wie 2007?r.), kie­dy ak­cje wy­da­ją się ta­nie na tle ro­sną­cych od dłuższe­go cza­su zy­sków przed­się­biorstw (któ­re są nie do utrzy­ma­nia w ra­zie po­gor­sze­nia sy­tu­acji go­spo­dar­czej), ale dro­gie w ze­sta­wie­niu z war­to­ścią księ­go­wą.

[srodtytul]Kom­pro­mis – kom­bi­na­cja wskaź­ni­ków[/srodtytul]

W po­rów­na­niach po­szcze­gól­nych wskaź­ni­ków istot­ne jest jed­no­cze­śnie to, że nie­ko­niecz­nie są to me­to­dy sprzecz­ne czy wza­jem­nie się wy­klu­cza­ją­ce. Przy­kła­do­wo uzna­wa­ny za „oj­ca” in­we­sto­wa­nia w war­tość (czy­li in­we­sto­wa­nia w ak­cje o ni­skich wy­ce­nach), a jed­no­cze­śnie men­tor War­re­na Buf­fet­ta, Ben­ja­min Gra­ham, w jed­nej ze swo­ich stra­te­gii za­le­cał po­szu­ki­wa­nie atrak­cyj­nych wa­lo­rów je­dy­nie w gro­nie tych, któ­re sta­no­wi­ły 10 proc. naj­ni­żej wy­ce­nia­nych we­dług C/Z, a jed­no­cze­śnie mia­ły C/WK po­ni­żej 1,20 (przy czym był to do­pie­ro punkt wyj­ścia do bar­dziej do­głęb­nej ana­li­zy).

Co cie­ka­we, w mi­nio­nym ro­ku ta­ka kom­bi­na­cja spraw­dzi­ła się cał­kiem nie­źle na GPW

– sto­pa zwro­tu z ta­kie­go port­fe­la wy­nio­sła 30,3 proc., a aż 9 z 12 wa­lo­rów z ta­kie­go ko­szy­ka by­ło­by na plu­sie. Z ko­lei od­wrot­ność tej stra­te­gii (czy­li wy­bór ak­cji spo­śród 10 proc. naj­wyższych C/Z i z C/WK po­wy­żej 1,20) zgod­nie z na­uka­mi Gra­ha­ma da­ła­by wy­jąt­ko­wo kiep­skie re­zul­ta­ty (stra­ta wy­nio­sła­by 11 proc.).

Po­dob­nie jak Gra­ham, także współ­cze­śni ana­li­ty­cy na ogół za­le­ca­ją, by wskaź­ni­ki wy­ce­ny, ta­kie jak C/Z i C/WK trak­to­wać je­dy­nie ja­ko je­den z ele­men­tów oce­ny da­nej spół­ki. Może się zda­rzyć, że skraj­nie ni­ska wy­ce­na jest nie ty­le atrak­cyj­na, ile ra­czej po­dej­rza­na i uza­sad­nio­na bar­dzo po­ważny­mi pro­ble­ma­mi fi­nan­so­wy­mi, z któ­rych da­na fir­ma mo­że się już ni­gdy nie wy­do­być.

[ramka][srodtytul]Niuanse godne uwagi[/srodtytul]

[b]Wskaź­nik C/WK (ang. P/BV – pri­ce to bo­ok va­lue)[/b], jak sa­ma na­zwa wska­zu­je, ba­zu­je na war­to­ści księ­go­wej spół­ek (przy­pa­da­ją­cej na jed­ną ak­cję). Co to jest war­tość księ­go­wa? Są to ka­pi­ta­ły wła­sne, czy­li po­zy­cja, któ­rą zna­leźć moż­na w bi­lan­sie każ­dej spół­ki (od nie­daw­na zwa­nym też spra­woz­da­niem z po­zy­cji lub sy­tu­acji fi­nan­so­wej). A ka­pi­ta­ły wła­sne to nic in­ne­go jak ak­ty­wa (czy­li to, czym da­na spół­ka dys­po­nu­je) mi­nus dłu­gi (z te­go wzglę­du ka­pi­ta­ły wła­sne na­zy­wa­ne są nie­kie­dy ak­ty­wa­mi net­to). In­ny­mi sło­wy, C/WK ob­ra­zu­je to, ile zło­tych trze­ba za­pła­cić na gieł­dzie za każ­dą zło­tów­kę ma­jąt­ku spół­ki po spła­cie jej wszyst­kich dłu­gów.

Ta­ka jest ba­zo­wa wer­sja C/WK. Nie­kie­dy ana­li­ty­cy wpro­wa­dza­ją do niej ko­rek­ty ma­ją­ce na ce­lu udo­sko­na­le­nie te­go na­rzę­dzia. Przy­kła­dem jest „po­zby­cie się” z ob­li­czeń trud­nych do wy­ce­ny war­to­ści nie­ma­te­rial­nych i praw­nych, a wśród nich tzw. war­to­ści fir­my (ang. go­odwill), któ­rą trud­no w ogó­le uznać za re­al­ny ma­ją­tek (zgod­nie z re­gu­ła­mi księ­go­wo­ści „war­tość fir­my” po­wsta­je, kie­dy spół­ka przej­mu­je in­ne przed­się­bior­stwo, pła­cąc za nie wię­cej, niż wy­no­si war­tość go­dzi­wa jej ma­jąt­ku). Jak wy­ni­ka z na­szych ob­li­czeń, na ko­niec III kwartału 2010 r. war­to­ści nie­ma­te­rial­ne i praw­ne (a wśród nich war­tość fir­my) sta­no­wi­ły prze­cięt­nie pra­wie 8 proc. ak­ty­wów gieł­do­wych spół­ek, przy czym zda­rza­ło się, że udział ten prze­kra­czał na­wet 50 proc.

Kwe­stia ta przy­po­mi­na, że war­tość księ­go­wa nie jest ide­al­na z punk­tu wi­dze­nia in­we­sto­rów i nie w peł­ni mo­że być trak­to­wa­na ja­ko rów­no­waż­na war­to­ści ryn­ko­wej ma­jąt­ku spół­ek. Część po­zy­cji w bi­lan­sie jest wy­ka­zy­wa­na np. we­dług hi­sto­rycz­nych cen za­ku­pu po­mniej­szo­nych o amor­ty­za­cję. W kon­se­kwen­cji wskaź­nik C/WK jest je­dy­nie pew­nym sza­cun­kiem fun­da­men­tal­nej war­to­ści ak­cji. [/ramka]

Analizy rynkowe
Akcje producentów uzbrojenia na fali wznoszącej
Analizy rynkowe
Oby rajd na GPW nie okazał się już ostatnim akcentem na koniec cyklu...
Analizy rynkowe
WIG20 może przebić 2800 pkt
Analizy rynkowe
WIG20 - drzwi do 2900 pkt przymknięte
Analizy rynkowe
Czy niemieckie wybory mogą zaszkodzić hossie we Frankfurcie?
Analizy rynkowe
Wzrosty spółek zbrojeniowych i przecena niemieckich obligacji