Zacznijmy od decyzji Fed, którą poznamy w środę o 19:00 naszego czasu. Pozornie wydaje się, że tematu nie ma, bo oczekiwania są jednomyślne i stopy pozostaną w przedziale 4,25-4,5%. Jednak reakcje rynkowe zawsze wybiegają w przyszłości i nawet przy braku zmiany stóp inwestorzy będą koncentrować się na tym, co Fed zrobi później. A tu jest już ciekawiej. O ile na początku roku nie brakowało oczekiwań, że Fed mógłby w ogóle nie obniżyć stóp w 2025, o tyle teraz te oczekiwania wracają. Staje się tak za sprawą rosnącej niepewności co do efektu polityki celnej. Z Białego Domu zaczynają napływać sygnały, że recesja mogłaby być akceptowalną ceną dla przestawienia amerykańskiej gospodarki na tory, które administracja postrzega jako właściwe. Gdyby Fed kupił tę narrację, prezes Powell mógłby na konferencji zasugerować możliwe cięcie stóp w drugim kwartale. To mogłoby dać nowy podmuch wiatru dla i tak rozpędzonej pary EURUSD i byłoby kolejnym pozytywnym impulsem dla złotego. Faktem jest jednak, że ta sama polityka celna już teraz w badaniach firm powoduje wzrost raportowanej presji cenowej. Powell może obawiać się nowego impulsu inflacyjnego i wydaje się, że będzie wolał poczekać do maja na pełniejszą ocenę sytuacji. Szczególnie, że w ostatnim wystąpieniu nadal twierdził, że amerykańska gospodarka jest w dobrej formie.
Decyzję odnośnie stóp podejmować będzie w tym tygodniu wiele banków centralnych, natomiast cięcie oczekiwane jest w Szwajcarii. Szwajcarzy konsekwentnie obniżają stopy, gdyż nie chcieli by obniżki gdzie indziej ponownie nadmiernie umocniły franka. Natomiast być może zbliżamy się powoli do końca tego cyklu. Po pierwsze, po czwartkowej obniżce podstawowa stopa powinna wynosić już tylko 0,25%. Po drugie, oczekiwania rynku co do ożywienia w Europie dzięki zmianie podejścia do deficytu w Niemczech i rozluźnienia reguł fiskalnych na poziomie unijnym wpłyną potencjalnie na politykę EBC. Jeśli EBC wcześniej skończy obniżki stóp, presja na SNB spadnie i szwajcarski bank może wstrzymać proces obniżania – przynajmniej na jakiś czas.
Natomiast nadal główne skrzypce grać będzie geopolityka. Na jutro zaplanowana jest rozmowa prezydentów USA i Rosji. Gorąco i zmiennie jest też w wątkach taryfowych i wydaje się, że nadal jesteśmy tu na etapie eskalacji. Dlatego decyzja banków mogą mieć nieco drugorzędny wpływ na notowania. W poniedziałek o 10:00 euro kosztuje 4,18 złotego, dolar 3,84 złotego, frank 4,35 złotego, zaś funt 4,97 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB