Nowy tydzień przyniósł dalszy wzrost awersji do ryzyka, po tym jak weekendowe sankcje państw Zachodu wymierzone w Rosję okazały się dużo bardziej dotkliwe, aniżeli pierwszy ich etap uruchomiony tuż po militarnej agresji. W rezultacie presja na złotego oraz pozostałe waluty tej części Europy wzmogła się. Co istotne kurs EUR/PLN ponownie jednak zatrzymał się w swym wzroście w okolicy poziomu 4,72 (bariera techniczna wyznaczona przez szczyty z listopada 2021 r.). Liderem wczorajszych przecen były oczywiście aktywa rosyjskie. Rubel osłabiał się do dolara momentami o 30 proc. Zdecydowano o zamknięciu moskiewskiej giełdy. A jedna z agencji ratingowych obcięła do poziomu „śmieciowego" ocenę wiarygodności kredytowej Rosji. Na polskim rynku długu sytuacja była względnie spokojna. Dochodowość obligacji wzdłuż całej krzywej – mimo iż w ciągu dnia podlegała sporym wahaniom – to finalnie na koniec sesji nie zmieniła się istotnie wobec poziomów z piątkowego zamknięcia. Uspokoiły się oczekiwania co do stóp procentowych. Mimo iż krótkoterminowe kontrakty FRA przekraczały w ciągu dnia 5 proc., to ostatecznie nie obroniły wczorajszych wzrostów i nadal wyceniają szczyt stopy referencyjnej w tym roku na 4,75 proc.
Wydarzenia makroekonomiczne są teraz drugoplanowe. Inwestorzy będę wsłuchiwać się w środowe wystąpienie prezesa Fedu.