Zważywszy na niedawne łagodne komentarze prezesa NBP na temat perspektyw normalizacji polityki pieniężnej oraz dalszą eskalację sporu pomiędzy Polską a UE w kwestii praworządności – gdzie zakładnikiem są unijne fundusze – należy uznać to za sukces. Tym bardziej że poniedziałkowa sesja przyniosła także niesprzyjający wycenie walut regionu spadek notowań eurodolara.

Na krajowym rynku długu natomiast byliśmy świadkami powrotu do wzrostu dochodowości. O ile w ostatnich dniach motywowany był on czynnikami krajowymi (wyższe od konsensusu dane o inflacji CPI), o tyle we wtorek motorem zmian były rynki bazowe. Wzrost dochodowości bunda i amerykańskiej 10-latki był kopiowany przez krajowe skarbowe papiery. W rezultacie długi koniec polskiej krzywej powrócił powyżej poziomu 2 proc.

Kolejne dni upłyną pod znakiem oczekiwania na wynik posiedzenia RPP (środa), a przede wszystkim konferencję prasową prezesa NBP (czwartek). Prawdopodobnie wypowiedzi Adama Glapińskiego raz jeszcze schłodzą rynkowe oczekiwania zakładające podwyżki stóp procentowych w tym roku. W rezultacie liczę na niewielką zwyżkę kursu EUR/PLN w okolice 4,53 i przejście notowań w trend boczny.

Zniżkę powinniśmy zaś obserwować w przypadku rentowności polskiego długu, w szczególności krótkoterminowego, tj. najbardziej wrażliwego na potencjalne zmiany stóp. ¶