Dolar w formie przed decyzją Fed

Wczorajsze dane o sprzedaży detalicznej okazały się bardzo pozytywnym zaskoczeniem.

Publikacja: 17.09.2021 09:19

dr Przemysław Kwiecień CFA, Główny Ekonomista XTB

dr Przemysław Kwiecień CFA, Główny Ekonomista XTB

Foto: materiały prasowe

Amerykański konsument jest coraz mniej optymistyczny, ale nadal ma pieniądze, więc je wydaje. To kolejny argument za cięciem QE, a to umacnia dolara.

Sprzedaż wzrosła o w sierpniu o 0,7% m/m, co nie robi specjalnego wrażenia, ale jeśli tylko wyłączymy samochody (z których dostępnością jest coraz większy problem) mamy wzrost na poziomie 2% miesięcznie, a to już sporo. Jednak nie to jest najważniejsze – sprzedaż jest znacząco powyżej trendu sprzed pandemii i utrzymuje się na tym wyższym poziomie. To efekt ogromnego impulsu fiskalnego, którego najbardziej medialną częścią były „czeki Trumpa", a następnie „czeki Bidena". W efekcie gospodarstwa domowe mają więcej środków, niż miałyby gdyby pandemii w ogóle nie było i te pieniądze po prostu wydają.

To kreuje ciekawą mozaikę danych przed posiedzeniem Fed w przyszłym tygodniu. Z jednej strony raport z rynku pracy pokazał rozczarowujący wzrost zatrudnienia, a inflacja bazowa okazała się nieco niższa od oczekiwań. Z drugiej strony bardzo mocne dane o sprzedaży pokazują, że popyt nie jest żadnym problemem dla gospodarki. Wszystko zależy jak na tę kombinację spojrzeć. Dla obiektywnego ekonomisty jasnym jest, że umiarkowany wzrost zatrudnienia to w dużym stopniu efekt problemów pracodawców ze znalezieniem pracowników (szczególnie, że jeszcze w sierpniu obowiązywały dopłaty do zasiłków), presja inflacyjna widoczna jest w wielu kategoriach (nie tylko w cenach samochodów, które nieco spadły w ujęciu m/m, umożliwiając niewielki spadek inflacji bazowej), a mocny popyt kreuje dużą nadwyżką na podażą, wzmacniając potencjalną presję inflacyjną. Jeśli zestawimy ten fakt z utrzymywaniem rekordowego dodruku, to jest jasne, że polityka pieniężna powinna być jak najszybciej zmieniona. Z drugiej strony wiemy też, że Powell do tej pory zawsze szukał pretekstu do odłożenia zmiany. Równie dobrze może powiedzieć, że wolniejszy wzrost zatrudnienia to efekt wariantu Delta, a spadek inflacji bazowej potwierdza jego wersję o jej przejściowości i że z ograniczeniami dodruku należy się wstrzymać. Osobiście dokładnie takiej postawy spodziewam się od Powella i pozostaje jedynie pytanie, na ile będzie on pod presją innych członków Komitetu. To o tyle ważne, że jeśli jednak Fed zapowiedziałby zmiany już we wrześniu, mogłoby to uruchomić wyraźne umocnienie dolara wobec mizerii sytuacji w strefie euro (gdzie mówi się o podwyżce stóp w... 2025 roku!).

Dziś jeden z ostatnich elementów układanki przed posiedzeniem – dane o nastrojach i oczekiwaniach inflacyjnych (16:00). O 9:15 euro kosztuje 4,5810 złotego, dolar 3,8882 złotego, frank 4,1975 złotego, zaś funt 5,3662 złotego.

dr Przemysław Kwiecień CFA

Waluty
Złoty nieco słabszy, ale nadal trzyma się mocno
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Waluty
Sytuacja na rynkach 16 kwietnia - perspektywy przełomu jednak nie widać?
Waluty
Bezpieczne waluty zyskują na wartości
Waluty
Słabszy złoty
Waluty
Sytuacja na rynkach 15 kwietnia: Dolar uwierzy w słabość Trumpa?
Waluty
Czy Trump przegrywa wojnę handlową?