Podwyżka i co dalej?

Po miesiącach argumentacji o bezzasadności podwyżki stóp procentowych i wobec rynków, które wietrzyły ewentualny ruch najwcześniej w listopadzie, wczoraj RPP zdecydowała się podnieść stopy procentowe i to od razu o 40 punktów bazowych. Co dalej? Być może tego dowiemy się dziś o 15:00.

Publikacja: 07.10.2021 09:31

dr Przemysław Kwiecień CFA, Główny Ekonomista XTB

dr Przemysław Kwiecień CFA, Główny Ekonomista XTB

Foto: materiały prasowe

Rada wykonała ruch potrzebny, nawet jeśli był fatalnie skomunikowany z rynkami. A ta komunikacja – patrząc po ostatnich reakcjach, będzie kluczowa, aby proces zacieśnienia mógł przebiegać względnie łagodnie. Na pierwszy rzut oka pomimo wywołanego zdziwienia, wszystko jest jak należy. Reakcja rynków jest bardzo pozytywna – złoty wyraźnie zyskał, giełda zareagowała wzrostami, ekonomiści kiwnęli głowami w geście akceptacji. Jednak rodzi się pytanie – co dalej? To oczywiste, że choć ruch jest wcześniejszy i większy niż spodziewał się rynek (zdesperowany profesor Hardt namawiał kolegów na sygnalną podwyżkę o zaledwie 15 punktów bazowych), to stopy na poziomie 0,5% są i tak niewspółmierne do inflacji na poziomie 5,8%, czy nawet oczekiwanej na rok przyszły inflacji na poziomie średniorocznie przynajmniej 4%. Rynek to wie i ostrzy zęby na więcej – od danych o inflacji rentowność obligacji 2-letnich wzrosła o 60 punktów bazowych, czyli rynek zdyskontował już więcej niż zrobiła RPP. Co więcej, szybko rośnie rentowność obligacji 10-letnich (już blisko 2,4%), co zwykle nie jest dobrym symptomem (obawy o to, czy uda się relatywnie szybko poskromić inflację). Rada będzie musiała wybrać – wpisać się w te oczekiwania, co umocni złotego, ale jednocześnie będzie oznaczało ryzyko schłodzenia gospodarki w kontekście prawdopodobnego stopniowego globalnego spowolnienia, czy też uznać, że to wystarczy i ryzykować powrót do punktu wyjścia. Czy dowiemy się tego na dzisiejszej konferencji prezesa Glapińskiego? Inwestorzy na rynku walut mają nadzieję, że tak - start przewidziany jest na godzinę 15:00.

Na rynkach globalnych mamy zdecydowaną poprawę nastrojów wywołaną wczorajszym zwrotem cen gazu, szczególnie w Europie. W pewnym momencie ceny kontraktów w Wielkiej Brytanii rosły nawet o 40% (!), ale ostatecznie całe te wzrosty zostały wymazane, szczególnie po deklaracji prezydenta Rosji, iż jego kraj zapewni niezbędne dostawy. Na razie nie wiadomo do końca, co to oznacza i nie kończy to kryzysu energetycznego w wymiarze globalnym, ale inwestorzy ewidentnie wzięli to za dobrą monetę. Atomowe wzrosty na kontraktach na amerykańskie indeksy pokazują też, jak dużo nadal jest pieniądza na rynku (skala reverse repo w USA nadal jest bliska rekordom), co sprzyja chęci „kupowania dołków".

Czwartkowy kalendarz jednak zaczął się źle – mocne spadki produkcji w Niemczech i Czechach (sierpniowe dane) są przypomnieniem problemów strony podażowej nawet sprzed kryzysu energetycznego. Dziś z ważniejszych wydarzeń czeka nas jeszcze protokół EBC (13:30), dane o nowych bezrobotnych (14:30) i wystąpienie szefa nowojorskiego Fed (14:40). O 9:20 euro kosztuje 4,5463 złotego, dolar 3,9299 złotego, frank 4,2418 złotego, zaś funt 5,3441 złotego.

dr Przemysław Kwiecień CFA

Główny Ekonomista XTB

Waluty
Złoty nieco słabszy, ale nadal trzyma się mocno
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Waluty
Sytuacja na rynkach 16 kwietnia - perspektywy przełomu jednak nie widać?
Waluty
Bezpieczne waluty zyskują na wartości
Waluty
Słabszy złoty
Waluty
Sytuacja na rynkach 15 kwietnia: Dolar uwierzy w słabość Trumpa?
Waluty
Czy Trump przegrywa wojnę handlową?