Zadecydowało o tym pogorszenie nastrojów globalnych wyrażone napływem kapitału w kierunku tzw. bezpiecznych przystani walutowych, a więc dolara i franka szwajcarskiego, a odpływem z rynku emerging markets. W przypadku złotego przecenę potęgował przedłużający się konflikt Warszawy z Brukselą na temat praworządności, którego efektem jest wstrzymanie akceptacji dla Krajowego Planu Odbudowy. W rezultacie kursu EUR/PLN sięgnął 4,6150 i jest na drodze do wyrównania wrześniowego szczytu, gdy notowania dotarły do bariery 4,64, osiągając półroczne maksimum. Liczę jednak, iż koniec tygodnia przyniesie powrót do umocnienia złotego, a kurs EUR/PLN powróci poniżej bariery 4,60.

Pomocne pod tym względem mogą być prawdopodobnie nasilone zbliżającym się piątkowym odczytem inflacji CPI w Polsce oczekiwania na podwyżkę stóp podczas listopadowego posiedzenia RPP. Wsparciem dla carry trade, a przez to i złotego, mogą być ponadto wnioski z posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego (czwartek), które – wbrew rynkowym oczekiwaniom – powinno przynieść utrzymanie łagodnej narracji. Na rynku długu spodziewam się natomiast kontynuacji trendu wzrostu dochodowości, który jednak w miarę zbliżania się do bariery 3 proc. na dziesięciolatce i bliskości terminu posiedzenia RPP powinien stopniowo przechodzić w trend boczny. Przed nami ciekawy okres na krajowym rynku finansowym, któremu towarzyszyć może podbicie zmienności motywowane czynnikami lokalnymi. ¶