Dzisiaj w południe kurs akcji Cormaya spadał maksymalnie nawet o 9,6 proc., do 2,25 zł. Po południu uaktywniła się strona popytowa i spadki nieco wyhamowały, do 4,4 proc. Wyraźnie wzmożone są obroty. Do godz. 15:00 właścicieli zmieniło 0,62 mln akcji, znacznie więcej niż średnia sesyjna z ostatnich trzech miesięcy, wynosząca 0,14 mln sztuk.

Piguła informacyjna spółki Cormay

Obecny poziom kursu jest najniższy od jesieni 2009 r. Od początku roku spadł o 20 proc., a ostatni rok przyniósł nieco ponad 70 proc. przeceny. Obecnie firma wyceniana jest na 76 mln zł. Problemem Cormaya jest nie tylko duża ekspozycja jego biznesu na rynki rosyjski, ukraiński i białoruski, ale także trwający wewnątrz grupy konflikt. Dodatkowo firma prowadzi spory program inwestycyjny i ma problemy z jego sfinansowaniem.

Zarząd zapowiedział emisję z prawem poboru maksymalnie 31,9 mln akcji. Gdyby spółka sprzedała wszystkie walory, jej kapitał by się podwoił (obecnie dzieli się na 31,9 mln sztuk). Ceny emisyjnej jeszcze nie podano. Gdyby miała pozyskać 36 mln zł, które chciała zebrać w poprzedniej emisji, która nie doszła do skutku, cena emisyjna wyniosłaby ok. 1,15 zł. Spore dyskonto wobec ceny rynkowej może oznaczać, że popyt inwestorów na GPW zmniejszy się w oczekiwaniu na kupno akcji w ofercie publicznej po niższej cenie, co miałoby negatywny wpływ na notowania.