Depozyty terminowe mogą przestać przynosić realne straty

Zdaniem analityków już niedługo lokaty bankowe zaczną przynosić – niewielkie, bo niewielkie – ale realne zyski. Zaczną, jeśli pozwoli na to inflacja. W październiku wskaźnik CPI wyniósł 6,6 proc., ale inflacja bazowa 8 proc.

Publikacja: 23.11.2023 21:01

Depozyty terminowe mogą przestać przynosić realne straty

Foto: shutterstock

Jak podkreśla Bartosz Turek, główny analityk HRE Investment Trust, spadająca dynamika inflacji i przerwa w obniżkach stóp procentowych to informacje, które oszczędzających mogły ostatnio napawać optymizmem. – Dzięki tym zmianom po raz pierwszy od siedmiu lat pojawia się szansa na to, że bankowe depozyty uchronią siłę nabywczą pieniędzy – twierdzi. Tylko że wprawdzie inflacja wyhamowała w październiku do 6,6 proc. rok do roku, ale o dalsze wyraźne jej spadki będzie już trudno. Presję na wzrost cen widać szczególnie w sektorze usług.

Tymczasem, co podkreśla Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl, inflacja bazowa w październiku obniżyła się siódmy raz z rzędu i wyhamowała z 8,4 do 8,0 proc. rok do roku. – Ceny z wyłączeniem żywności i energii w porównaniu z wrześniem okazały się jednak o 0,6 proc. wyższe. Był to ich najsilniejszy miesięczny skok od kwietnia, gdy inflacja bazowa wykazywała ogromny rozpęd, a jej roczna dynamika mijała szczyt na poziomie 12,3 proc. rok do roku – zauważa.

Realny zysk?

Realna strata z kończących się w październiku lokat wyniosła 1,3 proc. – wyliczył Bartosz Turek. – Jeśli bowiem ktoś rok wcześniej (w październiku 2022 r.) założył przeciętną roczną lokatę, to otrzymywał od banku obietnice naliczenia odsetek w wysokości 6,43 proc. W praktyce oznacza to, że roczna lokata założona na 10 tys. zł dała niecałe 521 zł odsetek (643 zł minus 19 proc. podatku). Inflacja spowodowała jednak, że za oszczędności można było kupić tyle co za niecałe 9870 zł w dniu zakładania lokaty.

Czytaj więcej

Technologiczne wyzwanie dla banków

Według niego lepiej może być już jednak w przypadku rocznych lokat zakładanych w styczniu 2023 r., a więc tych, które kończyć się będą na początku 2024 r. Tu zdaniem analityka oprocentowanie ma całkiem realną szansę wyjść na prowadzenie. – Przeciętne roczne lokaty zakładane na początku 2023 r. były bowiem oprocentowane na prawie 6,4 proc. Z projekcji inflacji przygotowanej przez analityków NBP wynika za to, że początek 2024 r. będziemy witać inflacją na poziomie 5 proc. To znaczy, że nawet po zapłaceniu tzw. podatku Belki może się okazać, że przeciętna roczna lokata uchroni pieniądze przed destrukcyjnym działaniem inflacji. Mamy nawet szansę na trochę ponad promil (0,14 proc.) realnego zysku – twierdzi Bartosz Turek.

Dwie zmienne, jedna niewiadoma

Oprocentowanie depozytów zależy przede wszystkim od poziomu stóp procentowych NBP. A te po dwóch obniżkach zatrzymały się i nie wiadomo, kiedy i w którą stronę drgną. Analityk Andrzej Bebłociński zauważa, że kontrakty terminowe na stopę procentową wskazują, że coraz bardziej słabną oczekiwania na wyceniane wcześniej obniżki.

A Bartosz Sawicki podkreśla, że dynamika CPI (to druga zmienna), która spadła do 6,6 proc. rok do roku, w końcówce roku, nie powinna osiągać nowych minimów i lekko wzrośnie. – Inaczej będzie ze wskaźnikiem bazowym, który obniży się w kierunku 7 proc. rok do roku. Wynika to jednak przede wszystkim z jego odmiennego przebiegu w końcówce 2022 r. Gdy inflacja konsumencka przejściowo hamowała przed osiągnięciem lutowego szczytu 18,4 proc. rok do roku, wzrost cen bazowych nieprzerwanie się rozpędzał – twierdzi.

Według analityka inflacja bazowa może okazać się znacznym problemem, a jej uporczywość będzie oddalać wygasanie wzrostu cen do celu NBP.

– Polska gospodarka minęła już dołek i zaczyna się rozpędzać. Siła rynku pracy, powrót dodatniej dynamiki realnych wynagrodzeń, luzowanie fiskalne i podwyżki płacy minimalnej sprawią, że siłą napędową przyspieszenia dynamiki PKB do ok. 2,5 proc. będzie konsumpcja. W przyszłym roku odbije ona o kilka procent, wywierając presję popytową na ceny. W rezultacie dynamika inflacji bazowej poniżej pułapu 4 proc. rok do roku obniży się dopiero za dwa lata – analizuje Sawicki. Uważa, że wpisuje się to w ocenę, że po ostatnim zwrocie nastawienia Rada Polityki Pieniężnej w najbliższych kwartałach dokona co najwyżej symbolicznych obniżek stóp.

No i teraz jedna niewiadoma: jak zachowają się banki. Od początku roku sukcesywnie obniżają oprocentowanie depozytów i kont oszczędnościowych. Teraz reklamują oprocentowanie rzędu 5 proc. W przypadku kont oszczędnościowych promocje sięgają 7,1 proc. (w przypadku Raiffeisen Digital Banku 7,41 proc. realnie), a ostatki bogactwa to miesięczna lokata w Banku Nowym z oprocentowaniem 8,6 proc. i 180-dniowa Lokata Powitalna dla nowych klientów w banku Credit Agricole z oprocentowaniem 8 proc.

Oceniając sytuację, należy wziąć pod uwagę dwie kwestie. Jedna to potężna nadwyżka depozytów nad kredytami – we wrześniu wskaźnik kredyty/depozyty wynosił 62,5 proc. Druga, przyszłościowa, to zapotrzebowanie na kredyty mieszkaniowe, co może ten wskaźnik zmienić. Ale nie szybko.

Ale Polacy lubią depozyty. Nawet z realną stratą. Ich wartość rośnie niemal nieustannie od 2006 r. i przyspieszyła wraz z podwyżkami stóp procentowych NBP, niespecjalnie zwalniając, kiedy Rada Polityki Pieniężnej zaczęła stopy obniżać. Po skokowym ich zmniejszeniu we wrześniu depozyty terminowe i tak wzrosły o ponad 5,8 proc.

Oszczędzanie
Polscy seniorzy są coraz bardziej cyfrowi i bezgotówkowi
Oszczędzanie
Ten rok może nie być rokiem oszczędzania w bankach
Oszczędzanie
Niezłe wiadomości dla deponentów: inflacja stabilna, stopy NBP też
Oszczędzanie
Więcej transakcji kartami, więcej bankomatów
Oszczędzanie
To był rok banknotów dwustuzłotowych. Odżyły setki
Oszczędzanie
W nowym roku niektórzy będą oszczędzać, a nawet inwestować