Inflacja CPI wyniosła w kwietniu 14,7 proc., inflacja bazowa minimalnie spadła. Stopy procentowe pozostają na niezmienionym poziomie.
– Inflacja bazowa w kwietniu symbolicznie wyhamowała z rekordowych 12,3 do 12,2 proc. r./r. Wskaźnik minął szczyt później niż wzrost cen konsumenckich, będzie również opadał bardzo mozolnie. Przez jeszcze kilka następnych miesięcy powinien przybierać wartości dwucyfrowe. Na koniec roku wzrost cen bazowych powinien wynosić wciąż około 8 proc. r./r. – przewiduje Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl. Ale, jak dodaje, miesięczna dynamika inflacji bazowej po raz trzeci z rzędu przekroczyła 1 proc., co pokazuje dobitnie, jak uporczywa i rozpędzona jest presja cenowa w mniej zmiennych kategoriach. – W inflacyjnej układance elementem, który może przyspieszać hamowanie wzrostu cen konsumenckich w Polsce, jest żywność. Na drugim biegunie, podobnie zresztą jak w najważniejszych gospodarkach, są usługi. Ich ceny od początku roku uparcie utrzymują dynamikę 13,3 proc. r./r. Biorąc pod uwagę zbliżające się odbicie konsumpcji i zapowiadany bodziec fiskalny odpowiadający wartością 1 proc. PKB, istnieje zagrożenie utrzymywania się na tym polu szczególnie uporczywej presji inflacyjnej – podsumowuje analityk.
A co na to NBP? – Opóźnienie inflacji bazowej w stosunku do głównego wskaźnika jest naturalne. Spodziewamy się spadku tego wskaźnika w kolejnych kwartałach, jesteśmy w okolicach szczytu. Będzie spadać w ślad za malejącym indeksem CPI – mówił prezes Adam Glapiński. Według marcowej projekcji inflacyjnej NBP w IV kwartale 2023 r. inflacja bazowa ma spaść do 8,4 proc.
Co ze stopami?
– Oficjalnie inflacja spadła poniżej 15 proc. za kwiecień, co pokazały dane GUS. Inflacja bazowa wypadła minimalnie niżej, ale nie oznacza to, że nie pozostaje na rekordowych poziomach. Prezes Glapiński brzmiał nadzwyczaj jastrzębio podczas ostatniego posiedzenia, wskazując, że bliżej wciąż jest do podwyżek niż do obniżek stóp, a z kolei premier Morawiecki widzi szanse na cięcie stóp procentowych pod koniec roku – zwraca uwagę Michał Stajniak, zastępca dyrektora działu analiz XTB.