Polacy odkładają pieniądze

W lutym 2023 r. wartość zaliczanych do podaży pieniądza M3 depozytów i innych zobowiązań w sektorze gospodarstw domowych zwiększyła się o 17,5 mld zł, tj. 1,6 proc., do poziomu 1102,9 mld zł. Po raz pierwszy od stycznia ubiegłego roku wzrosły nie tylko depozyty terminowe (o 10 mld zł), ale i bieżące (o 7,4 mld zł).

Publikacja: 22.03.2023 21:00

Polacy odkładają pieniądze

Foto: Adobe Stock

– W lutym sprzedaż skarbowych obligacji oszczędnościowych wyniosła 2,2 mld zł. Klienci wybierają głównie obligacje cztero- i dziesięcioletnie, których oprocentowanie – począwszy od drugiego okresu odsetkowego – wyznaczane jest w oparciu o wskaźnik inflacji. Stanowiły one blisko trzy czwarte wszystkich obligacji kupionych w lutym, co odpowiadało kwocie ponad 1,6 mld zł – mówi Sebastian Skuza, sekretarz stanu w Ministerstwie Finansów. Ale od listopada ub.r. sprzedaż obligacji ledwie przekracza 2 mld zł miesięcznie. Jednak w sumie Polacy odłożyli prawie 20 mld zł. I to w dobie sięgającej 18,4 proc. inflacji i rosnącej drożyzny. W lutym w sklepach było średnio o blisko 21 proc. drożej niż rok wcześniej. Największą podwyżkę zanotował nabiał – o przeszło 30 proc. r./r. W czołówce drożyzny widać też pieczywo i chemię gospodarczą. Ponadto znacząco poszły w górę ceny warzyw, produktów sypkich, mięsa, a także art. tłuszczowych. Komentujący te wyniki eksperci twierdzą, że przed tegoroczną Wielkanocą Polacy nie powinni spodziewać się wyhamowania dynamiki wzrostu cen w sklepach. Jednocześnie dodają, że wciąż jesteśmy przed szczytem drożyzny.

Tylko 119 zł za pół roku czytania.

Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com

Oszczędzanie
Polacy uważają, że inwestowanie w ETF jest łatwiejsze i bezpieczniejsze
Oszczędzanie
Depozyty to mniej niż 50 proc. ochrony przed inflacją
Oszczędzanie
Młodzi Polacy chętnie korzystają z kart kredytowych
Oszczędzanie
Stopy procentowe NBP spadną szybciej niż inflacja?
Oszczędzanie
52 proc. czterdziestolatków oszczędza na emeryturę, 41 proc. nie
Oszczędzanie
Oszczędności już prawie odrobione. Przyszedł czas na konsumpcję?