Oszczędzanie w Polsce prawie najatrakcyjniejsze w UE? Tylko pozornie

Pod względem wysokości nominalnego oprocentowania lokat Polska zajmuje trzecie miejsce w UE. Jednak w porównaniu z inflacją i kosztami pożyczania już tak różowo nie jest.

Publikacja: 08.03.2023 16:06

Oszczędzanie w Polsce prawie najatrakcyjniejsze w UE? Tylko pozornie

Foto: Adobe Stock

Na depozytach terminowych w styczniu tego roku można było w Polsce uzyskać przeciętnie 6,1 proc. – wynika z danych prezentowanych przez Europejski Bank Centralny. Na tle innych krajów UE taki poziom okazuje się całkiem wysoki. Lepsze oprocentowanie lokat (z terminem do jednego roku) dotyczy jedynie Węgier - 12,6 proc. i Rumuni - 6,9 proc.

W miarę wysokie odsetki dają jeszcze banki w Czechach – średnio 6 proc. Ale już w pozostałych krajach UE mowa o bardzo niskich stopach zwrotu – od ok. 2,3 we Francji czy Szwecji aż do poniżej 0,5 proc. w Grecji, Hiszpanii, Słowenii czy Bułgarii.

- Stopa zwrotu na depozytach jest siłą rzeczy niższa w tych krajach, gdzie niższe są stopy procentowe banku centralnego – wyjaśnia Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors. W Polsce główna stopa procentowa wynosiła w styczniu 2023 r. 6,75 proc., a w strefie euro – 3 proc.

Czytaj więcej

Depozyty rosną, ale powoli, bo mają hamulce i konkurencję

Nominalne oprocentowanie lokat nie pokazuje nam jednak rzeczywistej atrakcyjności oszczędzania. Trzeba brać pod uwagę realne oprocentowanie, z uwzględnieniem poziomu inflacji i opodatkowania odsetek – zaznacza Sadowski.

W takim ujęciu już tak dobrze w naszym kraju nie jest, a nawet jest bardzo źle. O ile we wszystkich państwach UE odsetki od lokat są niższe niż inflacji, co oznacza, że oszczędności wszędzie tracą na wartości, to ta różnica w Polsce należy do największych w UE. Jak wynika z naszej analizy, wynosiła ona w styczniu (przy inflacji HICP na poziomie 15,9 proc.) ok. 9,8 pkt. proc. Co daje nam ósme miejsce od końca.

Najgorzej pod względem realnego oprocentowania depozytów wypada Łotwa, gdzie różnica między odsetkami a inflacją wynosi aż minus 20,7 pkt. Wysoki realnie ujemny zysk przynoszą też oszczędności w Litwie, Estonii, Bułgarii, Węgrzech, Czechach, Słowacji i Chorwacji (różnica o której mowa sięga od odpowiednio od 20 do 12,7 pkt. proc.). Charakterystyczne jest, że są to kraje naszego regionu, w które inflacja uderzyła ze szczególną siłą, a dodatkowo część z nich jest w strefie euro.

Z kolei najlepiej pod względem realnej stopy zwrotu wypada obecnie Luksemburg i Francja (różnica między nominalnym oprocentowaniem depozytów a inflacją wynosi poniżej 5 pkt. proc.), czy Malta, Belgia i Hiszpania (poniżej 6 pkt. proc.).

- Jest też jeszcze jedna strona medalu – zaznacza Sadowski. – Tam gdzie wysokie jest oprocentowanie lokat, wysokie są też koszty kredytów – podkreśla analityk.

I rzeczywiście, z danych EBC wynika, że kredyty mieszkaniowe w Polsce są niemal najdroższe w całej UE. W styczniu było to średnio 8,9 proc. Więcej za hipoteki muszą płacić jedynie Węgrzy – 11,3 proc.

Za to taniej niż u nas jest m.in. w Rumunii (przeciętnie banki żądają 7,6 proc.) czy w Czechach (4,9 proc.). Wśród krajów strefy euro najdroższe kredyty na cele mieszkaniowe są na Łotwie i Danii (ok. 4,7 proc.), najtaniej jest zaś we Francji – 2,2 proc. czy na Malcie – 2,3 proc.

Oszczędzanie
Polacy uważają, że inwestowanie w ETF jest łatwiejsze i bezpieczniejsze
Oszczędzanie
Depozyty to mniej niż 50 proc. ochrony przed inflacją
Oszczędzanie
Młodzi Polacy chętnie korzystają z kart kredytowych
Oszczędzanie
Stopy procentowe NBP spadną szybciej niż inflacja?
Oszczędzanie
52 proc. czterdziestolatków oszczędza na emeryturę, 41 proc. nie
Oszczędzanie
Oszczędności już prawie odrobione. Przyszedł czas na konsumpcję?
Oszczędzanie
Cyberoszuści korzystają z niefrasobliwości Polaków