Czwartkowy skok w górę, korespondujący z euforią na giełdach, doprowadził do odrobienia większości tych strat. Tym samym rozpędzająca się korekta spadkowa EUR/USD zamieniła się w szeroką konsolidację. Jej górnym ograniczeniem jest szczyt z 19 marca (1,373), a dolnym - dołek z 30 marca (1,311). Dopóki nie dojdzie do wybicia z tego obszaru, można zakładać stabilizację notowań.

Rozchwiany pozostaje też kurs złotego. Podczas gdy pod koniec marca notowania EUR/PLN mocno szły w górę, to w środę i czwartek gwałtownie spadły, naruszając dołek z połowy marca (4,420). W piątek złoty nie poszedł jednak za ciosem (przeszkodziły w tym głównie słabe dane z amerykańskiego rynku pracy). W efekcie mamy średnioterminowy "pełzający" trend spadkowy, który wciąż trudno traktować jako coś więcej niż korektę fali gwałtownego osłabienia naszej waluty.Z kolei na rynku obligacji od tygodni trwa stabilizacja (zwłaszcza w porównaniu z wydarzeniami z jesieni i przełomu roku).