Soros postraszył inwestorów

We wtorek indeksy giełd nowojorskich traciły.

Publikacja: 08.04.2009 01:05

Soros postraszył inwestorów

Foto: GG Parkiet

Powodów było kilka. Dużo szumu narobił George Soros, który powiedział, że ostatnie zwyżki to "niedźwiedzi rajd" i nie da się ich utrzymać, gdyż gospodarka wciąż wymaga naprawy, a obecny kryzys finansowy nie da się porównać z żadnym innym. Obóz pesymistów wzmocnił znany strateg Marc Faber.

Jego zdaniem indeks Standard&Poor’s500 do lipca może spaść do około 750 punktów, a później nastąpi odbicie. Inwestorzy sprzedawali akcje, gdyż spodziewali się marnego otwarcia sezonu raportów kwartalnych. Notowania aluminiowego koncernu Alcoa spadały, ponieważ oczekiwano, że po sesji na NYSE poinformuje o stracie w pierwszym kwartale.

Średnia prognoz ponad 1700 analityków uczestniczących w ankiecie Bloomberga wskazuje, że zyski spółek z indeksu Standard&Poor’s500 w pierwszych trzech miesiącach 2009 roku spadły 37 proc. W pierwszych godzinach wtorkowych sesji traciły banki i koncerny naftowe. Przecenę tych ostatnich spowodował nie tylko spadek ceny ropy, ale też gorsze prognozy analityków londyńskiego banku Barclays.

W Europie Dow Jones Stoxx 600 zakończył dzień 0,8-proc. stratą. Jednym z powodów był większy niż wynikało z poprzedniego odczytu spadek produktu krajowego brutto w strefie euro. Taniały akcje banków Barclays, BNP Paribas, Lloyds Banking Group i Royal Bank of Scotland.

Londyńska gazeta "The Times" poinformowała, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy podwyższy szacunki złego długu w USA z 2,2 biliona dolarów do 3,1 bln USD, a kolejne toksyczne aktywa w Europie i Azji ocenia na 900 miliardów dolarów. W niełasce była firma BMW, gdyż w marcu sprzedaż jej aut spadła o 17 proc., a analitycy obniżyli rekomendacje. W regionie Azja-Pacyfik wskaźnik MSCI stracił 0,2 proc.

Na rynku surowcowym wydarzeniem dnia był wczoraj powrót cen ropy naftowej w Nowym Jorku poniżej granicy 50 USD za baryłkę. Poprzednio ten poziom był obserwowany w połowie zeszłego tygodnia, a w międzyczasie ropa była już o 3 dolary droższa.

Ropa taniała w wyniku spekulacji, że Departament Energii USA poinformuje dziś o kolejnym wzroście zapasów tego surowca w amerykańskiej gospodarce. Są już one na poziomie 359,4 mln baryłek, najwyższym od 15 lat, a w zeszłym tygodniu prawdopodobnie zwiększyły się o dalsze 1,5 mln baryłek. Tym razem spodziewana jest zniżka zapasów benzyny, jednak nie przeszkodziło to wczoraj także w jej przecenie. Pochodne ropy zwykle zachowują się bowiem tak samo jak podstawowy surowiec. Ropa taniała wczoraj o około 3 proc. i kosztowała po 49,53 USD za baryłkę.

Wśród pozostałych kluczowych surowców przeważały wczoraj zwyżki. Miedź zdrożała o 2,4 proc. w Londynie, do 4372 USD za tonę, natomiast notowania złota szły w górę o 1,1 proc., do 882 USD za uncję.

Okiem eksperta
Co powoduje niepewność inwestorów?
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Okiem eksperta
W co gra Donald Trump?
Okiem eksperta
Jak wycenić bitcoina?
Okiem eksperta
Sytuacja na globalnych giełdach jest wciąż napięta, a dolar traci
Okiem eksperta
Historia pisze się na naszych oczach
Okiem eksperta
Obrona kluczowych wsparć na wykresach indeksów bazowych