Jednakże od powyborczego poniedziałku inwestorzy de facto stwier­dzili, że krótkoterminowe pozytywne efekty zwycięstwa centrysty zostały już uwzględ­nione w cenach, a brakować zaczęło kolejnego przekonu­jącego impulsu, który nadałby rynkom akcyjnym nowy kierunek. W konsekwencji nastał okres niewielkiej zmienności i oczekiwania na sygnał do działania. Komen­tatorzy czujnie zauważyli, że popularny indeks strachu VIX zniżkował do najniższego poziomu od grudnia 1993 roku, czyli tego samego roku, w którym powstał. Niejako w międzyczasie rynek walutowy, osłabiając dolara i umacniając euro, zaczął dostrzegać odwrócenie postrzegania politycznego ryzyka po obu stronach Atlan­tyku. Dotychczas bowiem to strefa euro uważana była za jedno z istotnych źródeł niestabilności, a czasami nawet typowana była jako naj­większe zagrożenie tego typu na globie.

Po wyborach we Francji, ale także wcześniej­szym wyniku w Holandii czy dobrej passie Angeli Merkel w regionalnych wyborach, Europa już nie okazuje się głównym źródłem niestabil­ności. Na arenie politycznej to USA z nieprzewidywalnym Trumpem stały się istotnym źródłem politycznego ryzyka, czego symbolem w tym tygodniu są pojawiające się już praktycznie każdego dnia nowe kryzysy. W konsekwen­cji na horyzoncie pojawiła się nawet możliwość impeachmentu. Według platformy PredictIt szansa utrzymania przez Trumpa prezydentury spadła z 75 do 56 proc. To spory ruch na przestrzeni niewiele większej od tygodnia.

Konsekwencje tego są bardzo poważne, gdyż gospodarcza agenda nowego prezydenta, która już wcześniej stała pod dużym znakiem zapytania, teraz powoli staje się wręcz niemożliwa do realizacji w obliczu coraz to nowych przeszkód. Bardzo interesu­jące będzie obserwowanie, jak zareagują na to dane oparte na ankietach przedsiębiorców, które po wyborach wystrzeliły na północ. Obawiać się można ich spadku. W tym kontekście zastanawiający jest fakt, że w najnowszej ankiecie zarzą­dzających, przeprowadzonej przez BoA Merrill Lynch, na największe potencjalnie źródło zagrożenia typowane są Chiny. Czyżby więc po spokojniejszym początku miesiąca szykowało się nam nerwowe jego zakończenie? Nasz rynek już we wtorek pokazał się od słabszej strony i WIG20 przełamał poziom 2350 pkt, co jest zaproszeniem do korekty.