Dziesięcioletnie papiery są notowane z rentownością oscylującą blisko 1,13 proc., a to tylko 2 pkt baz. wyżej od dołka zanotowanego pod koniec października. Z kolei dochodowość pięciolatki spadła już poniżej 0,3 proc., a w mijającym tygodniu najmocniej zyskały papiery wymagalne w lipcu 2027 r. Ich rentowność spadła o 11 pkt baz., do rekordowego poziomu 0,69 proc.
Notowania papierów rządowych są wspierane sytuacją na rynku pierwotnym. Brak podaży netto obligacji skarbowych oraz zorganizowanie w listopadzie wyłącznie aukcji zamiany, stanowiących prefinansowanie przyszłorocznych potrzeb pożyczkowych, jest czynnikiem wspierającym wycenę krajowego długu. Ponadto w grudniu planowana jest tylko jedna aukcja, ale jej rodzaj zostanie ogłoszony dopiero z końcem miesiąca.
Podczas piątkowej aukcji Ministerstwo Finansów zarówno odkupiło, jak i sprzedało obligacje za ponad 3 mld zł, a największym zainteresowaniem cieszyły się PS0425 oraz WZ1126. Po rozliczeniu tego przetargu do wykupu w 2021 r. pozostają papiery hurtowe o wartości niespełna 82 mld zł.
Polskie papiery w dalszym ciągu najchętniej kupowane są przez krajowe banki komercyjne, które zgodnie z danymi Ministerstwa Finansów na koniec września posiadały obligacje warte prawie 440 mld zł. Na koniec III kwartału banki posiadały prawie 56 proc. wyemitowanych przez Ministerstwo Finansów obligacji. W ciągu minionych dziewięciu miesięcy zaangażowanie banków wzrosło więc o ponad 10 pkt proc.
Najbardziej w polski dług denominowany w złotych przestali za to wierzyć inwestorzy zagraniczni. Na początku roku posiadali papiery warte 157 mld zł, a na koniec września było to już tylko niecałe 136 mld zł. Udział nierezydentów w zadłużeniu w krajowych papierach wartościowych obniżył się natomiast o ponad 6 pkt proc., do 17,3 proc. Jest to niższa wartość od stycznia 2011 r.