Giełdy chcą rosnąć!

W dwa tygodnie WIG20 odrobił dwumiesięczne straty. Podobnie niemiecki DAX, który teraz flirtuje z wakacyjnymi szczytami.

Publikacja: 17.11.2020 05:00

Marcin Kiepas analityk, Tickmill

Marcin Kiepas analityk, Tickmill

Foto: materiały prasowe

Francuski CAC40 poszedł jeszcze dalej, bo nie tylko odrobił straty z wczesnej jesieni, ale też wybił się powyżej szczytów z lata i znalazł się na poziomach oglądanych ostatnio na przełomie lutego i marca. To jednak nic w porównaniu z japońskim Nikkei. Wystrzelił on powyżej szczytów z lat 2017, 2018 oraz przełomu 2019–2020 i jest najwyżej od trzech dekad. Bezkonkurencyjna jest oczywiście Wall Street, z listopadowymi historycznymi rekordami swoich trzech głównych indeksów.

Te wszystkie giełdowe zwyżki w sytuacji, gdy druga fala pandemii zbierała coraz obfitsze żniwo, zmuszając Europę do wprowadzenia większych lub mniejszych ograniczeń, a jednocześnie sugerując realizację podobnego scenariusza w USA. Miały miejsce, gdy ryzyko polityczne w USA w związku z wyborami prezydenckimi sięgnęło zenitu, co przy okazji odsunęło w czasie przyjęcie nowego pakietu wsparcia. Teraz nie przeszkadza mu również perspektywa zawetowania unijnego budżetu i wyrzucenia do kosza europejskiego Funduszu Odbudowy.

Ktoś powie, że za wszystkim stoją oczekiwania na szczepionkę (a raczej szczepionki). I będzie w tym trochę racji. Wytłumaczenie jest jednak jeszcze bardziej prozaiczne. Giełdy po prostu chcą rosnąć. Pomimo tych wszystkich ryzyk i faktu, że wiele spółek technologicznych jest bardzo drogich. Chcą rosnąć, bo na rynku jest dużo pieniędzy i nie ma alternatywnego sposobu na ich zagospodarowanie.

Dlatego, zamiast szacować, jak mocno w dół cofnie gospodarkę druga fala pandemii, jak to odbije się na zyskach firm, kiedy zostaną zaszczepieni pierwsi ludzie, czy prezydentura Bidena będzie dobra dla wielkich koncernów i co dalej z unijnym budżetem, lepiej przyjrzeć się bliżej wykresom indeksów. One odzwierciedlają pełnię giełdowych emocji. A to teraz się liczy.

Znajdujący się od początku listopada w mocnym trendzie wzrostowym WIG20 jest na właściwej ścieżce do zaatakowania, a może nawet i pokonania przed końcem roku lipcowego maksimum (1884,22 pkt). Następny przystanek to będzie 2000 pkt. Dlatego wszystkie dołki będą okazją do kupna akcji. Bo dopiero powrót poniżej 1600 pkt mógłby zmienić układ sił na wykresie.

Wakacyjne maksima mogą na chwilę spowolnić DAX-a, ale przy tak popytowym układzie sił na wykresie większej podaży można oczekiwać najwcześniej w pobliżu szczytu z lutego (13795,24 pkt).

Do podobnych wniosków prowadzi analiza ostatniego dobrego zachowania indeksu CAC40. Dopiero okolice powyżej 6000 pkt mogą zatrzymać ten rajd w górę.

Trochę wolniej wzrosty mogą przebiegać w przypadku S&P 500. Jednak i tak przed końcem roku indeks powinien znaleźć się powyżej 3800 pkt.

Okiem eksperta
Od muszelek do kryptowalut – dlaczego bitcoin jest po 82 000 USD?
Okiem eksperta
Rynek ocenia szybciej niż elektorat
Okiem eksperta
Wzrost dysproporcji między USA a resztą świata
Okiem eksperta
Momentum wzrostu gospodarczego przesuwa się do Europy
Okiem eksperta
Tesla i Trump put
Okiem eksperta
Wzrost kosztów finansowania