Jednak tym razem jest inaczej pod tym względem nie tylko z powodu restrykcji i obostrzeń będących efektem pandemii. Ostatni tydzień 2020 r. charakteryzował się również dużą aktywnością NBP, zwłaszcza na rynku walutowym.
We wtorek na rynku pojawiła się informacja o kolejnej interwencji walutowej, której celem było osłabienie złotego. Przed świętami bank centralny zdecydował się na pierwszą taką akcję od lat, a w jej wyniku notowania złotego w kilka godzin wzrosły z 4,44 powyżej 4,50 za euro. Z kolei wtorkowe notowania polskiej waluty skoczyły nagle z 4,50 do ponad 4,55 za euro. Ze względu na niewielką aktywność inwestorów oraz płynność, a także brak istotnych zdarzeń na rynkach globalnych, które spowodowałyby wzrost awersji do ryzyka, podejrzenia o osłabianie złotego padły na bank centralny.
Jeszcze ciekawsze informacje pojawiły się we wtorek w nocy, gdy w wywiadzie dla Obserwatora Finansowego prezes NBP Adam Glapiński zapowiedział, że w I kwartale nowego roku możliwe są dalsze obniżki stóp procentowych. Wprawdzie podkreślił, że „obecny poziom stop procentowych jest właściwy i najlepiej odpowiada obecnej sytuacji", jednak sama wypowiedź wywołała duże poruszenie wśród uczestników rynku. Jeszcze w połowie grudnia prezes NBP twierdził, że obecny poziom stóp procentowych należy uznać za właściwy i taki pozostanie jeszcze bardzo długo.
Moment na zmianę retoryki wydaje się nietypowy, biorąc pod uwagę spadającą liczbę przypadków zachorowań na Covid-19 oraz rozpoczęcie szczepień. Stąd też wypowiedź prezesa NBP może być słownym wsparciem ostatniej interwencji walutowej. W porannym handlu złoty jednak się umacniał do euro, a kurs EUR/PLN spadł poniżej 4,52.
Prezes NBP kontynuował jednak swoją ofensywę przeciwko silnemu złotemu. W środę popołudniu opublikowana została wypowiedź prezesa Glapińskiego, w której wskazał na gotowość banku centralnego do zdecydowanych interwencji, gdyby złoty nadmiernie się umocnił. Jego zdaniem „presja na wzrost wartości złotego jest bardzo niepokojąca i bardzo szkodliwa". W efekcie popołudniu obserwowaliśmy osłabienie kursu EUR/PLN z 4,52 do niemal 4,56.