Inflacja w październiku po raz kolejny zmniejszyła się, do 6,6 proc. w skali roku. Spadkowa tendencja poprawia dochodowość większości typów skarbowych obligacji detalicznych. Co ważne, jest szansa, że taka sytuacja utrzyma się w grudniu, jeśli Ministerstwo Finansów – podążając za decyzjami RPP – nie zmieni oferty tych obligacji (nie obniży ich rentowności). Jeżeli zgodnie z przewidywaniami NBP inflacja nadal będzie spadać, obligacje będą przynosić coraz wyższe realne zyski, choć nominalna wysokość odsetek od papierów indeksowanych inflacją będzie się zmniejszać.
Najbardziej atrakcyjne są właśnie cztero- i dziesięciolatki, których oprocentowanie w kolejnych latach zależy od inflacji. Odsetki od większości pozostałych typów papierów w chwili zakupu są wyższe od obecnej stopy inflacji, ale po uwzględnieniu 19-proc. podatku Belki osiągnięcie realnej rentowności może być trudne.
Szczególnie ostrożnym trzeba być w przypadku papierów rocznych i dwuletnich o zmiennym oprocentowaniu. W listopadzie ministerstwo podniosło ich oprocentowanie w pierwszym miesiącu do 6,25 proc. w skali roku (roczne) i 6,5 proc. (dwuletnie). Jednak w pozostałych miesiącach stawka będzie uzależniona od stopy referencyjnej NBP, która wynosi 5,75 proc. Jeśli RPP obniży stopy, w kolejnych miesiącach rentowność może jeszcze maleć. Lepiej więc nie sugerować się stawką obowiązującą tylko w pierwszym miesiącu.
Wzrost realnej opłacalności
Stałe oprocentowanie mają tylko trzylatki (6,6 proc. w skali roku) oraz papiery trzymiesięczne (3 proc. w skali roku). Te drugie nie są konkurencyjne wobec lokat bankowych. Natomiast trzylatki wyglądają całkiem atrakcyjnie.