Chodzi o posiadaczy obligacji oszczędnościowych Skarbu Państwa indeksowanych inflacją. A najbardziej tych, którzy kupili je w lutym ubiegłego roku (lub w lutym w latach wcześniejszych), bo to one będą indeksowane wskaźnikiem grudniowej inflacji w kolejnym okresie odsetkowym. Jeśli wstępny odczyt inflacji potwierdzą oficjalne dane, oprocentowanie obligacji czteroletnich w kolejnym roku wyniesie 4,65 proc., a pięcioletnich 4,9 proc.
Oczywiście, jeśli inflacja będzie nadal rosła – a tego właśnie spodziewają się ekonomiści, którzy coraz odważniej mówią o przekroczeniu 4 proc. w najbliższych miesiącach – wzrośnie także oprocentowanie obligacji oszczędnościowych kupionych w kolejnych miesiącach ubiegłego roku (i latach wcześniejszych). A co z tymi, którzy dopiero chcieliby kupić takie obligacje?
Powinni pamiętać, że w ich przypadku wysokie odczyty inflacji tworzą pewne ryzyko – efektu wysokiej bazy. Im wyższy jest odczyt inflacji w czasie, w którym kupują oni obligacje, tym wyższe jest także ryzyko, że w kolejnym roku zadziała efekt tzw. wysokiej bazy. Jeśli inflacja faktycznie wyniesie 4 proc. np. w lutym br., trudniej będzie liczyć na powtórzenie takiego samego wyniku za rok. Dlatego rozważając zakup obligacji oszczędnościowych indeksowanych inflacją, należy raczej celować w miesiące, w których inflacja była niska, a nie wysoka. Wiemy o tym, że inflacja w listopadzie wyniosła 2,6 proc., co okazuje się wartością raczej niską. A właśnie na podstawie inflacji w listopadzie 2020 r. będzie ustalane oprocentowanie obligacji oszczędnościowych, które w styczniu przyszłego roku wejdą w nowy okres odsetkowy. Oprocentowanie obligacji kupionych w lutym br. będzie ustalane już na podstawie grudniowej – podwyższonej inflacji. Z tego prostego mechanizmu wynika, że właśnie w styczniu przypada czas zakupu obligacji indeksowanych inflacją, nieskażonych jeszcze efektem wysokiej bazy, a przy dość wysokim prawdopodobieństwie, że za rok ustalane oprocentowanie przekroczy 4 proc. W pierwszym roku oprocentowanie czteroletnich papierów wynosi jednak 2,4 proc., a dziesięcioletnich 2,7 proc.