Polską granicę przekroczyło już ok. 1,5 mln uciekających przed wojną obywateli Ukrainy. A może to być dopiero początek fali migracji. Na razie ostateczną skalę trudno oszacować, ale słychać głosy, że schronienia w Polsce może szukać nawet 2,5 mln Ukraińców. Jednak ta liczba może być dużo większa.
Stawki w górę
– Dla większości najważniejszą sprawą stanie się znalezienie dachu nad głową – podkreśla Eliza Rudnicka-Wąsińska, dyrektor oddziału agencji Freedom Nieruchomości Magdalenka. – Schronienie u polskich rodzin czy w hostelach znajdzie niewielka procentowo grupa. Większość z nich szuka mieszkań do wynajmu lub do kupienia. Z zakupem lokali mieszkalnych nie ma większego problemu. Nie jest wymagane, tak jak w przypadku domów i działek, specjalne zezwolenie – tłumaczy ekspertka Freedom Nieruchomości.
Część obywateli Ukrainy ma gotówkę. Większość szuka nieruchomości na wynajem. – W dużych miastach i na ich peryferiach oferty mieszkań znikają z godziny na godzinę – mówi Eliza Rudnicka-Wąsińska. – Widać, że ich właściciele, wcześniej niechętni wynajmowaniu mieszkań obcokrajowcom, teraz nie mają z tym problemu. Wykorzystują koniunkturę i windują ceny. W zależności od lokalizacji zauważamy wzrost stawek najmu o ok. 10–20 proc. – podkreśla.
Największym powodzeniem, jak mówi dyrektor z Freedom Nieruchomości Magdalenka, cieszą się kawalerki i mieszkania dwupokojowe. – Większe lokale są częściej wynajmowane przez grupy znajomych lub dwie–trzy zaprzyjaźnione rodziny – mówi Eliza Rudnicka-Wąsińska.
Mnóstwo zgłoszeń od osób pochodzenia ukraińskiego dostaje też oddział Freedom Nieruchomości Piaseczno.