Inwestorzy nerwowo oczekiwali w środę na komunikat amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) dotyczący tego, czy zatwierdzi ona pierwsze ETF-y (fundusze notowane na giełdzie) śledzące kurs bitcoina na rynku spotowym. Do zamknięcia tego wydania „Parkietu” decyzja SEC nie była jeszcze znana, ale powszechnie oczekiwano, że nadzorca się zgodzi i wyda pozwolenie od razu dla kilku ETF-ów. Wcześniej jednak emocje inwestorów rozpaliła afera z fałszywym komunikatem SEC.
We wtorek, po godzinie 23.20 czasu polskiego, na platformie X, na oficjalnym koncie SEC, pojawił się komunikat mówiący, że regulator zatwierdził bitcoinowe ETF. Wywołało to bardzo pozytywną reakcję na rynku. Kurs bitcoina przebił poziom 47,9 tys. USD i znalazł się najwyżej od marca 2022 r. Około 15 minut później, na koncie Gary’ego Genslera, przewodniczącego SEC, pojawił się jednak tweet, że ten komunikat był nieprawdziwy. Gensler napisał również, że SEC chwilowo utracił kontrolę nad swoim kontem na platformie X w wyniku ataku hakerskiego. Wpis Genslera sprowokował wyprzedaż bitcoinów. Kurs w ciągu kilkunastu minut spadł o ponad 2 tys. USD. W środę po południu wynosił 45 tys. USD.
Czytaj więcej
Najważniejsza waluta cyfrowa ruszyła w górę tuz przed przełomową decyzją amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) dotyczącą możliwości tworzenia funduszy ETF bezpośrednio inwestujących w tę walutę cyfrową.
– Ta wyprzedaż pokazuje, jak nerwowy jest rynek. Tego typu wydarzenie prawdopodobnie wystraszyło część inwestorów i sprawiło, że zmniejszyli swoją ekspozycję na ryzyko. Wstępna reakcja rynkowa była jednak zachęcająca – twierdzi Michael Rinko, analityk z firmy Delphi Digital.
Afera z fałszywym komunikatem na oficjalnym koncie SEC wywołała wśród przedstawicieli branży kryptowalut wiele komentarzy mocno krytycznych wobec regulatora.