Najnowszy, majowy odczyt inflacji w USA wprowadził inwestorów w bardzo dobre nastroje po kilku ponurych dniach. Na nogi stanął poturbowany złoty.
Inflacja konsumencka w ubiegłym miesiącu w USA okazała się być niższa od rynkowych prognoz i w ujęciu rocznym urosła 3,3 proc. wobec spodziewanych 3,4 proc. Odczyt ten został przez rynki przyjęty bardzo pozytywnie. Wyraźną reakcję na dane widać było m.in. w notowaniach walut. W górę poszybował przede wszystkim eurodolar – po południu EUR/USD zwyżkował nawet o 1 proc., do 1,04 euro za dolara. Euro zdołało w ten sposób odrobić straty z pierwszych dwóch dni tego tygodnia. Przypomnijmy, że w poniedziałek notowania wspólnej waluty mocno traciły w związku z wynikami eurowyborów i rozwiązaniem francuskiego parlamentu przez tamtejszego prezydenta. Euro miało też ciężki piątek, gdy pojawiły się dane z amerykańskiego rynku pracy. Do utraconych przez EUR/USD wówczas poziomów w środę jednak jeszcze nieco brakowało.
Czytaj więcej
Wciąż ciężko mówić o przełomie w nastawieniu klientów TFI do poszczególnych kategorii funduszy, ale przywiązanie do polskich akcji wykazuje cechy trwałości. Produkty te nie mają jednak co marzyć o takim powodzeniu jak fundusze dłużne.
Krajowi inwestorzy z kolei znów mieli w środę okazję do zakupów dolara poniżej 4 zł – poziomu, który amerykańska waluta wybiła na otwarciu tygodnia. Złoty zyskiwał także do euro, wycenianego po południu na 4,33 zł.