Do zamknięcia spadkiem czwartego miesiąca z rzędu – i to nawet pomimo panującej na warszawskiej giełdzie hossy – zmierzają giełdowe notowania Eurocashu. Kurs przetestował nawet półtoraroczne minimum, jednak w dwa dni odbił o prawie 6 proc., po tym jak grupa ogłosiła plany redukcji zatrudnienia we wszystkich swoich spółkach o około 6-7 proc.
Trudna sytuacja Eurocashu. Notowania akcji Eurocashu w górę po zapowiedziach zwolnień
Jak komentuje, takie zapowiedzi oznaczają, że Eurocash poważnie podchodzi do własnych obietnic mocnego cięcia kosztów, a to daje nadzieje, że presja na ich wzrost zostanie zminimalizowana. Jednak jego zdaniem problemów spółki nie da się analizować w oderwaniu od sytuacji w handlu artykułami spożywczymi.
Czytaj więcej
Akcje handlowej spółki zniżkowały pod koniec wtorkowej sesji o 7 proc., do 13,8 zł, w reakcji na publikację raportu finansowego za I kwartał.
- Presja konkurencyjna pomiędzy dyskontami, która rzutowała też na politykę cenową w innych sieciach, była tak silna, że w mediach okrzyknięto ją wręcz mianem wojny cenowej– zauważa analityk.
Eurocash ma pod górkę wręcz bardziej niż konkurencja, bo ma ogromną ekspozycję na tradycyjny handel, który nie jest tak efektywny jak formaty o większych powierzchniach. Jak wskazuje ekspert, spółka dołączyła do rywalizacji na ceny, co było widać chociażby po kampanii z hasłami, że tanio jest nie tylko w dwóch największych sieci dyskontowych. To jednak nie mogło nie odbić się na wynikach.