Na początku lipca rozpoczęło się czytanie w komisjach projektu ustawy dotyczącego zakazu sprzedaży napojów energetycznych nieletnim. W grę mogą też wchodzić nowe zasady dotyczące reklamowania tego typu produktów. Producenci napojów widzą nowe regulacje, podobnie jak podatek cukrowy, jako uderzenie w branżę.
– W tym projekcie ustawy, tak jak we wprowadzeniu w 2021 r. opłaty cukrowej, nie ma kompleksowego spojrzenia na zdrowie dzieci i młodzieży. Obie regulacje są próbą uderzenia wyłącznie w branżę napojową i nie traktują rynku jako całości. Projekt zakazu sprzedaży energetyków dzieciom i młodzieży do 18. roku życia jest drogą na skróty i pokazuje, że państwo nie myśli o zdrowiu publicznym, tylko wybiórczo stosuje zakazy i dodatkowe opłaty – komentuje dla „Parkietu” Tomasz Kułakowski, rzecznik prasowy producenta napojów Krynicy Vitamin.
W przypadku giełdowej marki sprzedaż energetyków odpowiada za mniej więcej połowę przychodów. Większość jest jednak realizowana za granicą. – Napoje energetyczne są dla nas ważną kategorią, a w 2022 r. stanowiły ponad połowę przychodów. W sprzedaży dominują jednak rynki zagraniczne, głównie Niemcy. Zatem dywersyfikacja – zarówno kategorii napojów, jak i rynków zbytu, sprawia, że wejście w życie ustawy nie powinno znacząco wpłynąć na nasz biznes – dodaje Kułakowski.
Patrząc na cały rodzimy rynek napojów, nieletni nie stanowią aż tak znaczącej grupy konsumentów, jak mogłoby się wydawać. Na pewno jednak są przywiązani do produktów. – Sprzedaż napojów energetyzujących wśród dzieci i młodzieży odpowiada za około 10 proc. całego rynku tych produktów w Polsce. Z perspektywy producentów nie jest to więc kluczowa grupa konsumencka. Z drugiej strony wiele badań wskazuje, że bardzo duży odsetek młodzieży regularnie spożywa tego typu napoje, co może mieć negatywny wpływ na ich zdrowie – mówi Piotr Grauer, partner w KPMG i doradca odpowiedzialny za branżę dóbr konsumpcyjnych.