Mispol działa w kilku segmentach. Strategicznymi są karma dla zwierząt oraz konserwy i pasztety. Ten pierwszy odpowiadał w I połowie 2010 r. za prawie 47 proc. sprzedaży grupy. To o około 6 pkt proc. więcej niż rok wcześniej. Z kolei konserwy i pasztety stanowiły nieco ponad 35 proc. całej sprzedaży. To spadek o 4 pkt proc. w porównaniu z I połową 2009 r.

Realizowane inwestycje sprawią, że moce produkcyjne w segmencie karmy dla zwierząt wzrosną docelowo o 40 proc. Spółka już zakończyła zmianę profilu działalności białostockiego zakładu na ul. Cisowej. Teraz produkuje on karmę dla zwierząt. Z kolei w przyszłym roku ruszy budowa nowej fabryki w czeskich Hermanicach. Zarząd spodziewa się, że zostanie on uruchomiony w pierwszym kwartale 2012 r. Szacowana wartość inwestycji to około 100 mln czeskich koron, czyli około 16 mln zł.

Tymczasem do końca tego roku ma zapaść decyzja w sprawie dalszych losów spółki zależnej Agrovity, zajmującej się daniami gotowymi. Jedną z rozważanych opcji jest jej sprzedaż. – Prowadzimy wiele rozmów, ale żadne z nich nie są na zaawansowanym poziomie – powiedziała na dzisiejszej konferencji prasowej Mirosława Achinger, prezes Mispolu.

Suwalska spółka ma za sobą udane I półrocze. Grupie wzrosły przychody i poprawiła się rentowność. Skonsolidowany zysk netto wyniósł prawie 3,6 mln zł, wobec ponad 6 mln zł straty przed rokiem. – W całym 2010 r. spodziewam się jednocyfrowego wzrostu przychodów – zapowiedziała prezes Mispolu. Zarząd pracuje też nad dalszą poprawą rentowności. Powinny się do niej przyczynić m.in. poczynione oszczędności, jak również wzrost udziału sprzedaży karmy dla zwierząt (to segment o najwyższej rentowności) w przychodach grupy.