Na otwarciu dzisiejszej sesji akcje Bomi zdrożały o ponad 3 proc. do 7,04 zł. Około godziny 15.00 kosztowały 7 zł. Właściciela zmieniło już ponad 577 tys. walorów, a obrót nimi przekroczył 8 mln zł. Kurs Bomi począwszy od połowy listopada spadł o około 34 proc. Powód to bardzo kiepskie wyniki za III kwartał, które pokazały, że grupa musi przejść gruntowną restrukturyzację. Władze spółki chcą pokazać, że aktualne kłopoty są sytuacją przejściową i że spółka ma dobre perspektywy.
Wiceprzewodniczący rady nadzorczej Krzysztof Pietkun poinformował, że kupił prawie 118 tys. akcji po średniej cenie sięgającej 6,6 zł. To oznacza, że zapłacił za papiery w sumie około 779 tys. zł. 5-proc. próg w Bomi przekracza pięciu inwestorów finansowych. Pioneer Pekao Investment Management ma prawie 14,9 proc. udziałów, Generali OFE około 10 proc., DM IDMSA prawie 9,9 proc., Aviva OFE BPH CU WBK 6,45 proc., a BPH TFI równo 5 proc.
Bomi prowadzi sieć 35 delikatesów. Ma również 21 supermarketów i ponad 1,4 tys. sklepów franczyzowych. Prognozy zakładają, że ten rok grupa zakończy stratą netto na poziomie ponad 102 mln zł. W 2011 r. ma już się pojawić zysk wynoszący 19,2 mln zł. Zdaniem analityków plany na przyszły rok są bardzo ambitne.