[b]W tym roku w Wedlu bardzo dużo się działo. Firma zmieniła właściciela. Po wielomiesięcznych spekulacjach okazało się, że trafiła pod skrzydła japońskiego inwestora – Lotte Group. Czy nowy właściciel bardzo ingeruje w działalność operacyjną Wedla?[/b]
Uważamy, że Lotte jest dla nas optymalnym inwestorem. Gdyby przejął nas jakiś gracz z branży, który jest obecny na polskim rynku, dążyłby do uzyskania efektów synergii. Należałoby się zapewne liczyć ze zmianami organizacyjnymi, niektóre produkty mogłyby ze sobą konkurować itp. Również opcja przejęcia Wedla przez inwestora finansowego, który dąży do maksymalizacji zysku, a po kilku latach chce wyjść z inwestycji, napawała nas niepokojem.Współpraca z Lotte układa się bardzo dobrze. Nowy właściciel ma wizję rozwoju Wedla, ale niczego nam nie narzuca. Zawsze uważnie wysłuchuje naszych argumentów. Działamy na zasadzie autonomicznych biznesów.
[b]Wedel miał być dla Lotte przyczółkiem do ekspansji na inne rynki Europy. Czy coś w tej sprawie już się dzieje?[/b]
Tak, trwają prace i analizy. Na pewno będą inwestycje. Rozmawiamy z agencjami rządowymi kilku krajów o warunkach ewentualnych inwestycji. Szukamy działek pod budowę zakładów.
[b]Jakie kraje wchodzą w grę?[/b]