Miał objąć 14 mln nowych akcji stanowiących ponad 46 proc. w podwyższonym kapitale oraz dodatkowo udzielić spółce 7 mln zł pożyczki.
Z listu wynika, że inwestor miał też negocjować warunki odkupu uprzywilejowanych walorów od dwóch największych akcjonariuszy – Dariusza Bobińskiego i Waldemara Wilandta. Na rynku od dłuższego czasu mówi się, że próbują oni znaleźć kupca na swoje pakiety. Każdy z nich dysponuje nieco ponad 3,4 mln uprzywilejowanych akcji. To daje im po 20,89 proc. udziałów w kapitale, uprawniających do 33,61 proc. głosów na WZA.
Niedoszłym inwestorem jest Jerzy Malek związany z rybną spółką Morpol, notowaną na giełdzie w Oslo. Nie chciał komentować sprawy. Był bardzo zdziwiony faktem, że Wilbo zdecydowało się list ujawnić.
Z naszych informacji wynika, że nie skusił się na Wilbo ze względu na trudną sytuację finansową tej spółki. Na koniec września 2011 r. jej kapitał własny wynosił 44 mln zł – o 32 proc. mniej niż rok wcześniej. Zobowiązania przekroczyły 51 mln zł i były na poziomie zbliżonym do tych sprzed roku. Z kolei strata netto po trzech kwartałach przekroczyła 20 mln zł.
List intencyjny został podpisany 19 grudnia 2011 r. Obowiązywał do 6 stycznia. Wilbo nie poinformowało o nim wcześniej, „aby nie naruszyć słusznego interesu emitenta".