W ubiegłym roku obrotowym (zakończonym 30?czerwca 2011 r.) dywidendy nie było, bo spółka zakończyła go stratą.

Bakalland ma już za sobą najbardziej intensywny sezon świąteczny. Prezes Owerko twierdzi, że grudniowa sprzedaż była lepsza niż rok wcześniej, ale i tak poniżej założeń. Zarząd podtrzymuje jednak plan wypracowania w tym roku obrotowym powyżej 300 mln zł skonsolidowanej sprzedaży. Rok wcześniej przychody wyniosły 249 mln zł, a zarobek sięgnął 4,1 mln zł. – Jeśli chodzi o wynik netto, to w tym roku będzie on zdecydowanie wyższy – mówi prezes. Podkreśla, że nie będzie żadnych zdarzeń jednorazowych. Natomiast w 2010/2011 r. było ich sporo i obniżyły one wynik Bakallandu.

Spółka w najbliższym czasie nie planuje przejęć. – Stawiamy na wzrost organiczny, będziemy wprowadzać na rynek nowe produkty – mówi Owerko. Dodaje, że do Bakallandu cały czas zgłaszają się podmioty z propozycją współpracy kapitałowej. – Gdyby pojawiła się jakaś?wyjątkowo dobra propozycja, to oczywiście ją rozważymy – mówi.

W 2011 r. Bakalland za ok. 57 mln zł przejął spółkę Pifo Eko Strefa. – Ta firma bardzo ładnie sobie radzi. Na razie nie planujemy żadnych większych inwestycji w moce produkcyjne, poza doposażeniem jednej linii – mówi Owerko.

Żeby zrekompensować sobie koszty związane z osłabiającym się złotym, Bakalland zamierza podnieść ceny produktów. Podwyżki zaplanowano na I kwartał. Ceny mają pójść w górę średnio o ok. 8 proc.