W przypadku Orła, producenta tkanin lnianych, termin upłynął 14 stycznia, a Swarzędza działającego w branży meblarskiej – 16 stycznia. Oznacza to automatyczne zniesienie dematerializacji akcji i utratę statusu spółki publicznej.
W przypadku Swarzędza sytuacji nie zmienia złożenie przez likwidatora w miniony wtorek wniosku o wstrzymanie likwidacji masy upadłości spółki oraz zmiany upadłości likwidacyjnej na umożliwiającą zawarcie układu z wierzycielami. Z informacji uzyskanych w biurze prasowym GPW wynika, że decyzja giełdy o wycofaniu z obrotu zostałaby wstrzymana jedynie w przypadku decyzji sądu o zmianie formy likwidacji. Sam wniosek w tym zakresie nie wystarcza.
Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych przyznaje, że w przypadku upadłości firmy sytuacja inwestora nie jest prosta. – Akcjonariusze nie są wierzycielami, tak więc są uwzględnieni w podziale majątku upadłej spółki, o ile takowy jest, niemal na samym końcu. Historia pokazuje, że z reguły nie mają szans na odzyskanie przynajmniej części wartości posiadanych akcji – tłumaczy Piotr Cieślak, wiceprezes SII. Pozostaje im możliwość sprzedaży akcji w formie umowy cywilnej.
Na podstawie kursów z ostatniej sesji Swarzędz jest wyceniany przez rynek na 1,7mln zł, a Orzeł na 320 tys. zł. Na koniec września 2010 r. Swarzędz miał ujemne kapitały własne na poziomie ponad 1 mln zł, a w przypadku Orła było to około 1,4 mln zł na minusie.