Drobni inwestorzy Mispolu starają się zablokować wycofanie tej spożywczej spółki z GPW. Może być to trudne, bo uchwała o zniesieniu dematerializacji akcji, zgłoszona przez litewską NDX Energiję, została już przez walne zgromadzenie podjęta (ale zgłoszono do niej sprzeciwy). Jednak Bakalland, który ma ok. 8,7 proc. kapitału, nie składa broni. Zażądał zwołania NWZA na 25 kwietnia. Chce powołania rewidentów do zbadania szczególnych spraw spółki. Po co?

-  Zamierzamy sprawdzić, czy wszyscy akcjonariusze mieli równy dostęp do wiedzy na temat spółki. Powołanie rewidenta jest tym bardziej zasadne, że zarząd odmówił odpowiedzi praktycznie na wszystkie pytania zadane mu na walnym zgromadzeniu, które miało miejsce w dniu 1 marca 2013 roku. Zarząd zasłania się argumentem, że pytania nie miały związku z porządkiem obrad. My uważamy inaczej – poinformował nas dziś Marian Owerko, prezes i wiodący udziałowiec Bakallandu. Dodał, że skoro walne zgromadzenie decydowało o zniesieniu dematerializacji, to oczywistym jest, że akcjonariusze powinni mieć tę samą wiedzę o stanie spółki.

- Ponadto, chcemy dowiedzieć się, czy wpływ akcjonariuszy na zarządzanie i nadzór nad spółką był zgodny z przepisami KSH i innymi regulacjami wewnętrznymi spółki i czy nie doszło do przekroczenia granic wyznaczonych tymi przepisami – podkreśla szef Bakallandu.