To pierwszy dzień notowań od momentu ich zawieszenia, które miało miejsce 17 listopada. Spółka nie przedstawiła w terminie raportu za III kwartał. Uczyniła to dopiero 4 grudnia i zaraportowała 57,6 mln zł straty przy 118,3 mln zł przychodów. Potężna strata nie jest zaskoczeniem, ponieważ zarząd Kerdosu uprzedzał o 35,5 mln zł odpisów wynikających przede wszystkim z aktualizacji wyceny akcji spółki zależnej Meng Drogerie.
– Na wzrost kursu należy spojrzeć z dużym dystansem, ponieważ jest to moim zdaniem jak na razie wyłącznie odreagowanie po wcześniejszych spadkach i daleko jeszcze do osiągnięcia notowań sprzed zawieszenia w okolicach 0,5 zł – mówi Rafał Irzyński, główny analityk Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Jego zdaniem rynek mógł pozytywnie odebrać sam fakt publikacji raportu za III kwartał bez względu na wielkość dokonanych odpisów oraz to, że spółka wcześniej doszła do porozumienia z ING Bankiem Śląskim w kwestii zaległości spółki zależnej Dayli. Przypomnijmy, że zarząd Kerdosu wycofał też wniosek o upadłość likwidacyjną spółki.
– Być może część inwestorów liczy, że spółka jeszcze wyjdzie na prostą. Żeby tak się stało, najpierw trzeba zaspokoić żądania obligatariuszy, a do tego spółka potrzebuje gotówki. Jednym z rozwiązań stosowanych wcześniej przez spółki znajdujące się w podobnym położeniu co Kerdos była np. emisja akcji skierowana do obligatariuszy lub emisja nowych obligacji zamiennych na akcje. Nie można również wykluczyć prywatnej emisji akcji – dodaje Irzyński.