Zgodnie z pięcioletnim planem Sfinks ma pojawić się w co najmniej trzech krajach na zasadzie franczyzy. – Pracujemy nad tym, rozmawiamy też z potencjalnymi partnerami, którzy wezmą na siebie rozwój marki za granicą – twierdzi Sylwester Cacek, prezes Sfinksa.
– Naszym niezmiennym celem jest poprawa wyników, tj. sprzedaży i rentowności, tak by w okresie najbliższych pięciu lat stać się spółką dywidendową – potwierdza. Cacek wyjaśnia, że głównym założeniem przyjętej na koniec I kwartału strategii jest budowa komplementarnego portfela marek i znaczne zwiększenie zasięgu sieci. – W tym celu pracujemy nad nowymi otwarciami w ramach nowych konceptów, np. Fabryki Pizzy, rozwojem dotychczasowych sieci, pozyskaniem kolejnych marek czy rozwojem w segmencie delivery – zapewnia Cacek.
Podczas prezentacji wyników rocznych prezes zapowiadał pojawienie się nowej marki w połowie roku, na bazie mniejszych lokali Sphinx. – Jesteśmy w trakcie opracowywania tego konceptu, tj. przygotowujemy ofertę, koncepcję wystroju wnętrz, identyfikację wizualną i szereg innych elementów określających nową markę. W tym roku chcemy uruchomić pierwsze lokale – twierdzi Cacek. Zarząd planuje przejęcie portalu „niewiązanego z gastronomią, z którego usług korzysta ponad 1,5 mln klientów w Polsce". Ma to pomóc w realizacji strategii m.in. w zakresie usług delivery.