W lipcu spodziewał się pan, że cena złota sięgnie w długim terminie 2,3 tys. USD za uncję. Wygląda na to, że ten poziom zostanie osiągnięty szybciej...
Obecnie rynek tego kruszcu jest mocno wykupiony, więc dojdzie pewnie do korekty. Ale nie można też wykluczyć, że w ciągu kilku tygodni złoto osiągnie cenę 2 tys. USD za uncję, a przed końcem roku 2,3 tys. USD. Wciąż daleko jest do bańki. To po prostu „złota hossa".
Co wskazuje na to, że nie mamy jeszcze bańki?
Choćby wciąż małe zaangażowanie na rynku złota inwestorów instytucjonalnych, takich jak fundusze emerytalne oraz firmy ubezpieczeniowe. Ale spodziewamy się, że wkrótce pójdą one w ślady banków centralnych i zaczną więcej inwestować w złoto.
Co sprawia, że złoto jest obecnie tak atrakcyjne? Czy tylko obawy o gospodarki Zachodu?