Chodzi o ustalenia wtorkowego „Pulsu Biznesu", według którego Emil Stępień, współpracownik Ludwika Sobolewskiego, wspiera produkcję filmu, w który zaangażowana jest partnerka prezesa warszawskiej giełdy. Propozycje współpracy przy filmie dostały spółki z NewConnect oraz autoryzowani doradcy tego rynku. Na rynku zawrzało.

– Doskonale zdaję sobie sprawę, że mam w tej sprawie osobisty – potencjalny – konflikt interesów. Bliska mi osoba otrzymała propozycję wystąpienia w filmie i prawdopodobnie ją przyjmie. Dlatego też, zgodnie z takimi samymi regułami, będę wyłączony z procesów decyzyjnych dotyczących wszystkich podmiotów, które zdecydowały się finansować produkcję lub otrzymały taką propozycję, ale z niej nie skorzystały, a występuje jednocześnie jakiekolwiek istotne i zarazem znane mi ich powiązanie z rynkiem giełdowym – tłumaczył się na łamach „PB" Sobolewski. Jak jednak podkreśla Pawłowicz, to właśnie GPW powinna być przykładem dla innych firm notowanych na warszawskim parkiecie.

– Na pewno spotkamy się z prezesem Ludwikiem Sobolewskim i będziemy rozmawiać o tej kwestii. Myślę, że zgodzimy się, by w ramach regulacji wewnętrznych warszawskiej giełdy pojawiły się zapisy, które będą wyłączały z pewnych działań osoby, których będzie dotyczył ewentualny konflikt interesów. Praktyką powinno być, że decydenci powinni być wyłączani z podejmowania decyzji dotyczących spółek i innych kwestii, przy których może pojawić się konflikt interesów – dodaje Pawłowicz.

Na razie nie wiadomo, jakie jest stanowisko głównego akcjonariusza giełdy, czyli Skarbu Państwa. Wczoraj nie udało nam się skontaktować z przedstawicielami resortu.