Dominik Osowski, analityk rynku papierów wartościowych w BM BNP Paribas
Niskie wyceny na londyńskim parkiecie mogą zachęcać inwestorów szukających przecenionych spółek. Fundamenty pod wzrost wyników brytyjskich spółek może stworzyć Partia Pracy, która za priorytet wzięła sobie pobudzenie wzrostu gospodarczego. Wsparcie jest koniecznie, bowiem jeśli spojrzymy na ostatnie lata brytyjskiej gospodarki i rynku kapitałowego, nie był to najlepszy okres.
Wielka Brytania. Gospodarka priorytetem dla Partii Pracy
Partia Pracy odnotowała miażdżące zwycięstwo w wyborach w Wielkiej Brytanii, co dało jej większość w parlamencie na kolejne pięć lat. W Izbie Gmin Partia Pracy będzie mieć 411 posłów, Partia Konserwatywna – 121, a Liberalni Demokraci – 72. Oznacza to, że Partia Pracy ma zdecydowaną przewagę i nie będzie miała problemu z forsowaniem swoich pomysłów.
Partia Pracy po 14 latach rządzenia przez konserwatystów odziedziczyła gospodarkę, która potrzebuje stymulacji. W ubiegłym roku brytyjska gospodarka ledwo urosła. Dochody gospodarstw domowych również utknęły w martwym punkcie. Po uwzględnieniu inflacji płace w Wielkiej Brytanii wzrosły w niewielkim stopniu od 2010 r., co oznacza, że sytuacja ludności nie poprawiła się znacząco. Swoje piętno na brytyjskiej gospodarce odbił także brexit, a później pandemia, od czasu której gospodarka na Wyspach odnotowała najwolniejsze tempo wzrostu PKB wśród największych rozwiniętych gospodarek.
Nowy premier Keir Starmer przyznał, że przemiany w kraju, w tym w gospodarce, będą wymagać cierpliwości i determinacji. Dobra wiadomość jest jednak taka, że Partia Pracy uznała pobudzenie wzrostu gospodarczego poprzez większe inwestycje publiczne, nową strategię przemysłową i reformy za swój najwyższy priorytet. Partia zobowiązała się do wykazania powściągliwości i trzymania rygorystycznych reguł fiskalnych, aby obniżyć poziom zadłużenia. W efekcie można się spodziewać, że nie będzie miejsca na drastyczne zmiany w podatkach i wydatkach. Oczekuje się, że Partia Pracy skoncentruje się na zmianach w innych obszarach oraz budowaniu instytucji, które – jak ma nadzieję – uwolnią miliardy funtów prywatnych inwestycji w celu zwiększenia produktywności i poprawy standardów życia.