Hiszpańska inflacja HICP, czyli liczona według ujednoliconego koszyka Eurostatu, była jeszcze niższa. Wyhamowała bowiem z 2,9 proc. w maju do 1,6 proc. w czerwcu. Spodziewano się jednak jej zejścia do 1,5 proc. O wiele wyższa była inflacja bazowa (czyli nie uwzględniająca zmian cen żywności, paliw i energii). Zwolniła ona jedynie z 6,1 proc. do 5,9 proc.
Czytaj więcej
Gdy 20 lat temu Polacy głosowali w referendum o przystąpieniu do UE, zwolennicy akcesji często wskazywali nam Hiszpanię jako przykład kraju, który odniósł oszałamiający sukces w Unii. Hiszpania mocno skorzystała na unijnych funduszach, które pozwoliły zmodernizować jej infrastrukturę i rolnictwo. Hiszpański PKB na głowę (liczony z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej) wynosił wówczas 26,7 tys. USD, podczas gdy polski sięgał tylko 13,3 tys. USD. Nic dziwnego więc, że gospodarka hiszpańska stanowiła wtedy przedmiot zazdrości, a wielu Polaków wybierało się do pracy w Hiszpanii.
- Spadek inflacji w Hiszpanii prawdopodobnie nie wpłynie na zmianę retoryki banku centralnego. Prezes Christine Lagarde sygnalizuje, że EBC zachowuje skłonność do zacieśniania polityki pieniężnej, ponieważ bazowa presja cenowa pozostaje uporczywa. Przed nami jeszcze przynajmniej jedna podwyżka - twierdzi Bartosz Wałęcki, analityk Domu Maklerskiego Michael/Strom.